Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ryszard Riedel zmarł 29 lat temu. Jerzy Styczyński wspomina m.in. jego ostatnie chwile życia

Kamil Janisz
Jerzy Styczyński, gitarzysta zespołu Dżem od 1979 r. , który zaczął swoją przygodę z muzyką w zespole działającym przy Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach, z którym brał udział w różnych przeglądach
Jerzy Styczyński, gitarzysta zespołu Dżem od 1979 r. , który zaczął swoją przygodę z muzyką w zespole działającym przy Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach, z którym brał udział w różnych przeglądach Beata Kucz
Rysiek Riedel, słynny wokalista grupy Dżem, zmarł 30 lipca 1994 r. około piętnastej, jak podaje Jan Skaradziński w książce "Rysiek" wydanej w 1999 r. Była to sobota. "Wiadomość o odejściu Ryszarda Riedla trafiła do mediów w poniedziałek, 1 sierpnia", pisze Skaradziński. Pogrzeb lidera Dżemu na cmentarzu komunalnym w Wartogłowcu odbył się 3 sierpnia 1994 r. W 29. rocznicę jego śmierci z Jerzym Styczyńskim, gitarzystą Dżemu, rozmawia Kamil Janisz.

Rozmowa Kamila Janisza z Jerzym Styczyńskim, gitarzystą zespołu Dżem od 1979 r. , który zaczął swoją przygodę z muzyką w zespole działającym przy Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach, z którym brał udział w różnych przeglądach

Jak poznałeś Ryszarda Riedla?
Pierwszy raz spotkałem go po jakimś przeglądzie zespołów. To były eliminacje wojewódzkie zespołów z Ochotniczych Hufców Pracy.
Wystąpiłem ze swoim zespołem. Po wszystkim Rysiek podszedł do mnie i zapytał, czy chciałbym pograć w fajnym zespole. Oczywiście, zgodziłem się. Wyglądał bardzo „zawodowo” - długie pióra, jasny prochowiec. Nie zapomnę tego. Umówiliśmy się na spotkanie gdzieś w Tychach, ale ani ja,ani on na nie nie poszliśmy. Później komisja z eliminacji tworzyła jakiś zespół i tam znów go spotkałem. Dopiero wtedy zaczęliśmy rozmawiać na poważnie.

Jak wtedy wyglądały próby zespołu?
Graliśmy w Piotrowicach, w takim klubie „Na Torach”. Byli tam bracia Falińscy i jeszcze jeden wokalista - Janusz Kuszyński. Rysiek wyróżniał się zdecydowanie. Miał niespotykany „power”. Naszym repertuarem były głównie covery. Był już utwór „Whisky”, ale bas miał zupełnie inną formę. Mimo wszystko graliśmy wtedy covery w blues-rockowych klimatach.

Czy według ciebie film „Skazany na Bluesa” dobrze ukazuje życie Ryśka?
Przede wszystkim to nie jest film biograficzny, tylko ballada o Ryśku. Pewne sytuacje były nagięte dla potrzeb filmu. Nie zgadzaliśmy się z zespołem z kilkoma rzeczami i scenariusz był wielokrotnie zmieniany. W filmie Rysiek wymiotuje na producenta, ale tak nigdy nie było. Kiedyś graliśmy w Szwajcarii, Rysiek rzeczywiście zasłabł i zwymiotował, ale po koncercie w garderobie. Wiele sytuacji było specjalnie przekolorowanych.

Jak działał Dżem, kiedy Rysiek nie był w stanie śpiewać z powodu swojego uzależnienia?
Jak co chwila lądował na leczeniu, to nagraliśmy płytę instrumentalną lub graliśmy z Tadeuszem Nalepą albo z Martyną Jakubowicz. Człowiek, żeby przeżyć, musi oddychać. Zespół, żeby przeżyć, musi grać.

Czy rzeczywiście Rysiek Riedel został wyrzucony z zespołu?
To była manipulacja i spreparowany materiał. My byliśmy na niego po prostu wściekli, z tego powodu, jak się zachowywał przez nałóg. Zawalał nam terminy. Nie dało się tego wytrzymać. Rysiek musiał iść na leczenie, a my musieliśmy grać dalej. Po odwyku miał wrócić.
Lekarze zalecali mu przerwę, żeby się odtruł i odzwyczaił od narkotyków, ale zachowywał się jakby tego nie chciał. Nie wytrzymywał, uciekał z każdego detoksu.
Po jego śmierci media przeplatały moje wypowiedzi i kolegów z zespołu naprzemiennie z przebitkami na jego grób.
Te nasze wypowiedzi, były sprzed jego śmierci. Owszem, były obawy o jego życie, ale nikt nie przypuszczał wtedy, że tak tragicznie się to skończy.

Ostatnią płytą zespołu Dżem z Ryśkiem Riedlem jest płyta „Dżem akustycznie”. Jak wyglądała sesja nagraniowa do tej płyty?
Bardzo ciężko było nagrywać. Miał dziury w świadomości i nie wiedział, jak ma zaśpiewać. Dla potrzeb płyty przearanżowaliśmy trochę „Naiwne pytania” i nie poradził sobie z tym nowym aranżem. Zagraliśmy więc mu ten utwór po staremu - zaśpiewał. Później przełożyliśmy ten nagrany wokal do nowego aranżu. Rysiek tracił kontrolę podczas tej ostatniej sesji. To był geniusz, ale kiedy był tak słaby, to były tylko przebłyski tego geniuszu. Nie miał siły, żeby dać z siebie więcej.

Co robił zespół w ostatnich dniach życia Ryśka?
Kiedy umierał, nie graliśmy. W okresie poprzedzającym jego odejście mieliśmy dyżury przy jego łóżku, żeby nie był sam.
Wszyscy mieliśmy z nim kontakt, ale jednak potem tracił świadomość. Nie rozpoznawał utworów Dżemu ani swoich tekstów. Kiedy puszczaliśmy mu nasze płyty, to pytał, czy to on śpiewa.

Jak Ryszard Riedel wpłynął na zespół Dżem?
Zawdzięczamy mu wiele. Dał nam bardzo dużo, ale wiele też straciliśmy przez jego nałóg. Te wielkie rzeczy, które zrobił dla zespołu, później trochę zamieniły się w pył, bo przez narkotyki zmarnował sobie życie, a mogło być zupełnie inaczej. Nie raz zastanawiam się, jak poradziłby sobie w tych czasach, gdyby wyszedł z tej choroby, bo tak trzeba to nazwać. Miał motywację, jaką była rodzina. My mówiliśmy mu, że da się z tego wyjść, na przykład jak Clapton czy wielu innych. On jednak był zafascynowany Jimem Morrisonem i poszedł całkowicie w jego ślady.
To był wrażliwy człowiek i dlatego miał problemy z samym sobą.

Spotkałeś kiedyś osobę z takim talentem jak on?
Nie. Nigdy nie będzie takiego wokalisty, jakim był on. Po jego śmierci przestałem się nawet zastanawiać, kto z polskich wokalistów jest najlepszy.
Jego syn Sebastian odziedziczył po ojcu sporo. Bastek na dodatek jest świetnym gitarzystą [pierwszą gitarę, jaką mu ojciec przywiózł z jednej z tras koncertowych, wybierał właśnie Jerzy Styczyński - red.]. Rysiek mimo, że nie grał na gitarze, to rozumiał doskonale przekaz gitarowy i potrafił zwrócić na niego uwagę. Ja sam wielu rzeczy nauczyłem się dzięki Ryśkowi, Bastek też. Rysiek uświadomił mi, że nieważne jest, jak ktoś gra - od tego są szkółki, tylko co gra.
ZOBACZ TAKŻE
Rozmowa z Kazimierzem Galasiem, autorem tekstów dla Dżemu

Nie przeocz

Zobacz także

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ryszard Riedel zmarł 29 lat temu. Jerzy Styczyński wspomina m.in. jego ostatnie chwile życia - Tychy Nasze Miasto

Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto