Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pszczyna i Wałbrzych. Perły księżnej Daisy

Grzegorz Sztoler
W długi majowy weekend zdarzyło mi się być na 25. Festiwalu Kwiatów i Sztuki w Książu koło Wałbrzycha. Mimo deszczu tłumy turystów wędrowało po salach i tarasach zamku Hochbergów.

W imprezie wzięło udział 250 wystawców, było 500 stoisk z roślinami, ogrodowymi akcesoriami. I 26 tysięcy różnobarwnych tulipanów na tarasach.

Kwiaty ułożone w przepiękne kompozycje ożywiły puste przeważnie sale muzealne Książa. Dodały nielicznym – w porównaniu z wyposażeniem zamku w Pszczynie – zachowanym w miarę kompletnie pomieszczeniom jakieś magii. Tam wykonywano najwięcej zdjęć. Zresztą kwiaty, drzewka bonzai, szlachetne kamienie, a nawet stylowe kobiece kapelusze prezentowano nawet na korytarzach…

W jednej z sal prezentowała się nasza Pszczyna, rozdawano ulotki, przybijano pamiątkowe stemple. Promocja Pszczyny w podczas tak ważnej imprezy, w tym właśnie miejscu, była dobrym pomysłem. Pszczynę i Wałbrzych połączyła właśnie historia rodu Hochbergów. Miasta te wykorzystują z powodzeniem postać Księżnej Daisy do własnej promocji.

I dobrze, że obie perły Księżnej Daisy – Pszczyna i Wałbrzych się wspierają. Jest ku temu szczególna okazja, bo tym roku przypadają 140. urodziny Księżnej i 70. rocznica Jej śmierci. Być może za jakiś czas dojdzie do podpisania formalnego partnerstwa, wszak dzięki Hochbergom już dawno zawiązane zostały bliższe więzy między Pszczyną a Wałbrzychem.

Nie jestem fachowcem od muzealnictwa, ale chyba większej wyobraźni nie trzeba – np. pszczyńskie Muzeum Zamkowe prezentujące swoje eksponaty w Książu. To jest możliwe. Punkty informacji turystycznej – co za problem, by ten w Pszczynie prezentował informacje o Książu, a ten w Wałbrzychu o Pszczynie. W końcu do rodowej siedziby Hochbergów jest stąd – dosłownie – rzut beretem.

I możemy wyeksportować nasz, pszczyński jabłkowo-czekoladowy deser Daisy – właśnie do Wałbrzycha. Zresztą zauważyłem, że w kącie pszczyńskiego pomieszczenia na zamku w Książu, serwowano jakieś specjały.

Nie tylko zresztą ja zbłądziłem do magicznego, pięknego Książa w ten długi deszczowy weekend. Również moja znajoma z Tychów w drodze do Berlina uczyniła to samo, choć zgadaliśmy się dopiero po czasie. To znakomicie ilustruje fakt, że wielu, bardzo wielu turystów zdążających w kierunku Niemiec ma Książ po drodze. Po prostu. Nie ma lepszej lokalizacji. I równie dobrze stanowić on może punkt wypadowy do dalszych podróży i odkrywania wspaniałości Dolnego Śląska – by wspomnieć pobliską Świdnicę chociażby, czy niedaleką Kotlinę Kłodzką z jej wspaniałościami. I jeszcze egzotyczną Palmiarnię w Lubiechowie założoną przez księcia Jana Henryka XV po to, by dostarczać świeżych bukietów do salonów Daisy.

Bo właśnie kwiaty – to sobie uświadomiłem – ożywiają muzealne wnętrza. Nie tylko rekonstrukcje są ważne, ale także wystrój, który na chwilę sprawia, że muzealne na co dzień wnętrza ożywiają się, jakby za chwilę miała tu wejść Księżna…

Takie właśnie wrażenie odniosłem oglądając ukwiecony choć deszczowy Książ.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto