W dawnym Bieruniu najlepsze były buty od Długonia i meble od Kulasa
– mówi Agnieszka Szymula, dyrektor Muzeum Miejskiego w Bieruniu, autorka wystawy plenerowej na rynku poświęconej dawnym bieruńskim rzemieślnikom pt. „Made in Bieruń”.
Buty od Długonia w Bieruniu
Założycielem tego słynnego warsztatu szewskiego był Paweł Długoń z Żor, który w 8 stycznia 1891 r. ożenił się w Bieruniu z Józefiną Rogier, niezwykle przedsiębiorczą i zaradną. Miał wtedy 24 lata i solidny fach w ręku. Szewskiego rzemiosła nauczył się u Karola Pludry, u którego zdobył tytuł czeladnika. Solidna praca szybko przysporzyła mu klientów, co przełożyło się na dobre zarobki i rozwój firmy. Z czasem Paweł Długoń zdał egzamin mistrzowski i przystał do bieruńskiego cechu szewców, którego w końcu został przewodniczącym. Józefina i Paweł Długoniowie mieli 10 dzieci. Niektórzy z nich wyuczyli się szewstwa.
Szewcem został m.in.najstarszy syn Długoniów, Karol, urodzony w 1896 r., który kupił efektowną kamienicę przy rynku, gdzie wcześniej mieścił się hotel i restauracja Długajów.
W 1937 r., po śmierci Pawła Długonia, jego warsztat przejmuje Henryk, młodszy o 15 lat brat Karola.
Inny brat Karola, Alfred, otworzył warsztat szewski w Mikołowie.
Jak meble, to tylko od Kulasa
Najstarsza córka Józefiny i Pawła Długoniów, Gertruda (ur. 1891 r.), wyszła za Franciszka Kulasa, stolarza (rocznik 1881), który jak jej ojciec, też przybył z Żor, i szybko dał się poznać jako świetny fachowiec. Interes tak rozkwitł, że Kulasowie zainwestowali w samochód odstawczy. Z napisem "Meble Kulas" rozwoził wyroby po całym powiecie pszczyńskim. Muzeum Miejskie w Bieruniu ma szafę wykonaną w warsztacie Kulasów. Otrzymało ją od mieszkanki Mysłowic.
Jeden stolarz w szewskiej rodzinie Długoniów
Stolarstwem zaraził się jeden z młodszych synów Józefiny i Pawła Długoniów, Wilhelm (rocznik 1907). Zawodu uczył się u szwagra, ale jak reszta rodziny pracować wolał na własny rachunek. Szybko udało mu się usamodzielnić. Wyróżniał się meblami z giętego drewna. Wśród jego najważniejszych zleceń była ambona do kościoła św. Bartłomieja. Niestety, nie przetrwała do naszych naszych.
Mięso i kiełbasy od Bendla
W bieruński krajobraz wrósł też zakład mięsny założony przez Ludwika Bendla z Kluczborka, który osiadł tu w latach 60. XIX w. Ożenił się z Anną Świerkot z Pszczyny. W r. 1869 urodził się im syn Rudolf, który z czasem przejął zakład po ojcu. Jego żoną została Marta Miernik ze znanej w Bieruniu rodziny mieszczańskiej.
"Made in Bieruń" na bieruńskim rynku
W dawnym Bieruniu dobrze wiodło się także ślusarzowi, a nawet fotografowi,
Na wystawie „Made in Bieruń” można zobaczyć ich twarze i poznać dzieje życia, a nawet hobby (najsłynniejszy stolarz kochał np.polowania). Wystawa potrwa do końca lata. Cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?