- Dla niektórych trudna jest pierwsza noc i muszą trochę powyć z tęsknoty. Na szczęście nasz hotelik znajduje się na uboczu, więc sąsiedzi raczej nie zgłaszają pretensji o zakłócanie ciszy. Z czasem zresztą nawet najwięksi wrażliwcy uspokajają się i przyzwyczajają do nowego otoczenia - mówi Beata Paszek, właścicielka hotelu Szereton w Goczałkowicach.
Hotelik dla psów uruchomiła rok temu. Dzięki stronie internetowej trafiają do niej mieszkańcy Gliwic, Bielska-Białej, Katowic, Sosnowca i okolic. I to, jak się okazuje, nie tylko w czasie urlopowo-wakacyjnym. Są klienci sylwestrowi, a także śródroczni. Ktoś jedzie np. na kilkudniową delegację i nie ma z kim zostawić swojego czoronoga, więc przywozi go właśnie tutaj.
Doba w tym psim hotelu kosztuje od 25 do 35 zł. Najtańsza jest buda w ogrodzie (plus 10-metrowa linka na wybieg), trochę droższy kojec, najdroższy dach nad głową w domu. Za wyżywienie trzeba zapłacić dodatkowo 5 zł za dobę. Podczas takiego pobytu można także zafundować swojemu pupilowi strzyżenie, kąpiel, a nawet lekcje psiego savoir-vivre'u. Psy mają zapewnione spacery i zabawy wśród zieleni. Hotel zasadniczo jest dla psów, ale koty , a nawet królika też już przygarniał.
Wakacyjny kąt dla psa możemy wynająć także w Zakładzie Zieleni Kępa w Pszczynie.
- Dwa-trzy lata temu byli klienci, teraz jakoś się urwało - mówi księgowa Barbara Studzieńska. Tutaj za dobę pobytu naszego pupila zapłacimy 25 zł. W tej cenie jest zakwaterowanie w budzie z wybiegiem na kojec i jedzenie.
Zakład Zieleni to także miejsce, gdzie trafiają psy porzucone przez swoich właścicieli lub te, które się same zawieruszą. Jednorazowo przebywać ich tu może około 30 . Zwierzęta trzymane są tu przez jakiś czas, a potem trafiają do schroniska w Mysłowicach. Pszczyna ma umowę na tę usługę z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, któremu płaci rocznie nieco ponad 65 tys. zł. Za tę kwotę gmina może ulokować w azylu do 50 psów rocznie.
- W tym roku nie odwieźliśmy jeszcze żadnego psa, mamy wyjątkowo dobrą ilość adopcji - mówi dyrektor Jacek Lebioda. Obecnie na Kępie jest 10 psiaków do wzięcia. Zabranie psa kosztuje 40 zł. W tej kwocie jest szczepienie zwierzęcia i wizyta u weterynarza. Specjalne prezenciki dla psów, które są zabierane z Kępy funduje także sklep zoologiczny z ul. Piastowskiej.
Brudzio zostaje w domu
Z Leszkiem Szczepańczykiem,weterynarzem z Pszczyny rozmawia Sylwia Plucińska
Zabiera pan swojego psa na wakacje?
Na szczęście (dla niego) nie. Jako 4-miesięczny szczeniak Brudzio pojechał z nami na Mazury i to były jego ostatnie wakacje na wyjeździe. Przespał całą drogę, ale od tamtej pory szerokim łukiem omija samochód. Widocznie był to dla niego zbyt duży stres. Ale nas jest w domu dużo, więc zawsze ktoś zostaje na gospodarstwie i nie musimy się martwić wyjazdami. A gdy pies dobrze znosi podróże?
To lepiej zaplanować urlop tam, gdzie możemy go zabrać. Będzie miło jemu i nam.
O czym nie wolno zapomnieć zabierając psa na wakacje? Przede wszystkim o świadectwie szczepienia przeciw wściekliźnie. Konie-cznie trzeba go też zabez-pieczyć przed kleszczami i pchłami. Jeśli cierpi na choro-bę lokomocyjną, nie karmić go przed wyjazdem, ale podać ta-bletkę uspokajającą. Po drodze co 2-3 godziny róbmy przerwy na krótki spacer, ale na smyczy. A podczas długiej jazdy zwilżajmy wodą nos i język psa.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?