Niespełna cztery godziny po zgłoszeniu, w ręce pszczyńskich kryminalnych trafiło trzech mieszkańców Woli zamieszanych w śmierć swojego znajomego.
Ustalenia policjantów wskazały, że do tragedii doszło w trakcie suto zakrapianej biesiady. Podczas spożywania alkoholu, 44-latek ranił na tyle poważnie swojego 56-letniego kompana, że cios okazał się śmiertelny.
Wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Grozi mu nawet 12 lat więzienia. Policja bada czy było to morderstwo w woli czy wypadek
Ciało znaleziono w okolicach nieczynnej już stacji kolejowej w Woli.
- Początkowo, wokół sprawy było wiele niejasności związanych z przebiegiem całego zdarzenia. Niespójność zeznań dotyczyła przedmiotu, którym zadano śmiertelny cios. Prowadzone przez pszczyńskich śledczych postępowanie pozwoliło jednak na dokładne ustalenie przebiegu libacji - mówi Karolina Błaszczyk z pszczyńskiej policji
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że trzech mężczyzn i kobieta spożywali alkohol na opuszczonej stacji kolejowej. Z nieustalonych przyczyn 44-latek uderzył, najprawdopodobniej trzonkiem noża, swojego znajomego.
Ranny mężczyzna, pozostawiony bez specjalistycznej pomocy medycznej, w następstwie odniesionych ran, zmarł. Teraz, sekcja zwłok wyjaśni co było powodem jego śmierci i wskaże, do jakich obrażeń doszło.
W sobotę, na wniosek prokuratora, sąd w Pszczynie zastosował wobec 44-letniego wolanina tymczasowy areszt na trzy miesiące. Teraz, o jego dalszym lasie będzie decydował sąd i prokurator. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem jest śmierć człowieka, prawo przewiduje nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?