Kto zajmie fotel burmistrza Pszczyny?

23 listopada to właśnie Skrobol był górą,zdobywając 44,65 proc. poparcia. Kraus miał 37,46 proc. Od pierwszej tury obu kandydatom udało się zdobyć sojuszników. Aleksander Malcher z PiS (13,50 proc. głosów) oświadczył, że swój głos odda na Krausa. Kilka dni później Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska zaapelował do wyborców o głosowanie na Skrobola.

Chwila prawdy czeka nas 5 grudnia przy urnach. A na nowego burmistrza czeka gabinet w ratuszu i fotel kojarzący się z tą władzą. Zanim zasiądzie w nim nowy szef , sprawdziliśmy, w jakich warunkach przyjdzie mu się pochylać nad problemami miasta i 12 sołectw razem z mieszkańcami tychże.

Otóż fotel, pokryty jasną skórą, prezentuje się ładnie, ale oparcie ma zbyt nachylone do przodu, przez co dłuższe siedzenie w nim męczy. Mało prawdopodobne też, żeby dało się w nim zdrzemnąć. Poza tym odjeżdża od biurka przy siadaniu. Krystian Szostak, jego obecny użytkownik, mówi, że udało mu się go opanować. Jest to zresztą fotel, który został kupiony dla niego zaraz po rozpoczęciu poprzedniej kadencji.

- Kiedy zasiadłem w fotelu mojego poprzednika, zaliczyłem wywrotkę do tyłu. Mebel się rozłożył - wspomina dziś tamto zdarzenie z humorem.

Gabinet, w którym urzęduje burmistrz ma balkon wychodzący na rynek i okno od strony ul. Ratuszowej. Jest widny, dość przestronny. Ma połączenie z gabinetem wiceburmistrza i sekretariatem. Jego umeblowanie stanowi półokrągła stylowa szafa z przeszklonymi drzwiami, pamiętająca jeszcze przedwojennego użytkownika tego gabinetu. Na nim stoi równie wiekowy zegar marki Siemens. Z tego samego kompletu rogowa kanapa kryta skórą i solidny dębowy stół za któregoś ze współczesnych burmistrzów została przeniesiona na hol obok sali narad. Tutaj wstawiono nowe biurko i okrągły stół z krzesłami. Gabinet ma też swój tajny kącik. Za dużym kryształowym lustrem znajduje się prywatna umywalka burmistrza i sejf. A w nim m.in. zapasowe klucze, kaseta wideo z koszar ułańskich i "pewne rzeczy" - jak nam powiedział Krystian Szostak. Ale ponoć nic tajnego. Na służbowe dokumenty jest specjalne archiwum.

Za Szostaka gabinet zmienił kolory, z niebiesko-granatowych ( w takiej kolorystyce był caly ratusz) na kremowo-białe. Bo takie właśnie on lubi. Kiedy będzie się wyprowadzał, zabierze z biurka fotografię wnuka Jakuba, dwa słonie i żabę.

Wywiady z kandydatami na burmistrza Pszczyny w piątkowym wydaniu lokalnym Dziennika Zachodniego**