Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy zlikwidują straż miejską w Pszczynie? [SONDA]

Karol Świerkot
Dotychczas spotykali się na rynku, jedni, aby jak co dzień patrolować teren, drudzy, żeby zbierać podpisy mieszkańców. W środę mieli okazję porozmawiać podczas konferencji w Ratuszu

W środę po raz pierwszy na jednej sali spotkali się pszczyńscy strażnicy miejscy z przedstawicielami Kongresu Nowej Prawicy. Specjalną konferencję zorganizowały władze miasta, aby strony mogły wymienić się na argumenty.

Jednak argumentów padało niewiele. Nowa Prawica, która od 18 sierpnia zbiera podpisy pod wnioskiem za przeprowadzeniem referendum w sprawie odwołania Straży Miejskiej w Pszczynie, swoją akcję tłumaczy koniecznością oszczędzania przez samorządy. - Likwidując straż miejską miasto mogłoby zaoszczędzić około 1 mln zł - mówi Szymon Kempny, z Kongresu Nowej Prawicy.

Jednak dokładnych wyliczeń Nowa Prawica nie ma. Nie wiadomo, ile kosztowałoby miasto przerzucenie obowiązków straży na policję, w której konieczne byłoby utworzenie dodatkowych etatów.
Aspekty ekonomiczne zarówno burmistrz Dariusz Skrobol, jak i komendant straży miejskiej Marek Czajkowski uważają jednak za mniej istotne niż bezpieczeństwo w mieście. - Nie można przeliczać bezpieczeństwa na ekonomię - mówi Dariusz Skrobol.

Bo likwidacja straży miejskiej oznacza też de facto likwidację pszczyńskiego monitoringu, który chwalą zarówno strażnicy, jak i policjanci.
Jak wskazywał burmistrz, koniec straży miałby też wymiar społeczny, bowiem oznaczałby zwolnienie 23 ludzi z pracy. - To są 23 pszczyńskie rodziny, które zostają bez środków do życia.

To jednak Nowej Prawicy nie przekonuje, bowiem w pracy strażników widzą przede wszystkim aparat represji wobec źle parkujących kierowców, nie dbanie o bezpieczeństwo.

- Uważam, że straż powinna zająć się bezpieczeństwem, a nie mandatami. Na przykład wyłapywaniem bezpańskich psów, bo teraz jest tak, że to mieszkaniec musi schwytać takiego psa, a później strażnicy go odbierają. - mówi Leszek Janosz, koordynator ds. referendum w Pszczynie z Kongresu Nowej Prawicy.
Politycy powołują się też na przykład Żor, gdzie straż udało się zlikwidować.

- Pomysł utworzenia straży miejskich był pomysłem oderwanym od rzeczywistości. W Żorach widać, że gmina jest w stanie funkcjonować bez niej - dodaje Kempny.

Jednak Żory to nie Pszczyna, którą rocznie odwiedza kilkaset tysięcy turystów. - Jesteśmy miastem turystycznym, dlatego u nas jest inna specyfika straży miejskiej - mówi Dariusz Skrobol - Nie może się wszystkim zająć policja - dodaje. Bo, jak wylicza Marek Czajkowski, straż to nie tylko mandaty za parkowanie, ale także akcje usuwania klęsk żywiołowych, pilnowanie, aby nie spożywano alkoholu w miejscach publicznych, szukanie dzikich wysypisk śmieci, czy zabezpieczanie imprez. Zimą strażnicy sprawdzają również miejsca, w których mogą przebywać bezdomni.

- Ocena straży przez Kongres Nowej Prawicy daleko odbiega od rzeczywistości. Panowie głoszą populistyczne hasła - podsumowuje komendant straży.
Czas na zebranie 4024 podpisów nowa prawica ma do 18 października. Jednak referendum, nawet jeśli dojdzie do skutku, odbędzie się najwcześniej w lutym. - Na zweryfikowanie zebranych podpisów mam 30 dni, następnie rada podejmie uchwałę czy przychylić się do wniosku czy też nie - tłumaczy burmistrz.

To może uczynić najwcześniej na listopadowej sesji. W przypadku negatywnej decyzji rady, kongresowi przysługuje odwołanie w NSA, a to oznacza kolejne terminy. Jeśli rada zgodzi się na referendum, i tak trzeba będzie doliczyć kolejne 30 dni na uprawomocnienie się uchwały.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto