Jak zapewnia pan Hubert dynia wyrosła w 100 proc. na naturalnych warunkach. Nie było sztucznych nawozów ani innej chemii.
- Po prostu zasadziłem ziarenko w ziemi, regularnie podlewałem i dynia wyrosła - wymienia ogrodnik.
Mimo że pan Henryk ma już 76 lat, nie pamięta, aby wcześniej wyrósł u niego tak dorodny owoc. - Były raz większe, raz mniejsze, ale nie aż tak duże - mówi pan Hubert.
I możę dynia urosłaby jeszcze większa, gdyby nie trzeba było jej odciąć.
- Niestety, zaczęła pękać, trzeba było ją odciąć, żeby sięnie zepsuła - tłumaczy.
Teraz czas na przetwory. - Żona robi wyśmienity deser z dyni i ananasów, na pewno zaprawimy też sporo dżemów. Zostanie też coś na kompot.
Oczywiście dyni państwo Waleczkowie nie zjedzą sami.- Podzielimy się z sąsiadami, bo to od nich dostałem ziarenka. Poza tym nie zjemy aż tak dużej dyni - śmieje się pan Hubert.
Dynia-olbrzym to jednak nie jedyna dynia w ogródku Waleczków. - Mam ich więcej, ale są już normalnych rozmiarów. Chociaż jeszcze rosną, więc niewykluczone, że 74 kg to nie ostatnie słowo pana Huberta Waleczka .
Największą tegoroczną dynię wyhodowano pod Opolem, miała ponad 600 kg. Światowy rekord to 765 kg.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
