Trudny czas dla Leśnika Kobiór

O czym dowiedzieli się piłkarze na poniedziałkowym zebraniu?
Przede wszystkim zadeklarowali chęć gry w lidze okręgowej. Na tym etapie przygotowań mamy do dyspozycji dwudziestu graczy. Większość to miejscowi zawodnicy i juniorzy. Obdarzyliśmy zaufaniem młodego trenera Adriana Cebulę, związanego z naszym klubem. Ogólnie rzecz biorąc nasz klub jest po ogromnej rewolucji, bo pożegnało się z nim 19 zawodników. Śledzimy rynek lokalny i nie wykluczamy, że jak będzie możliwość wzmocnienia to z niej skorzystamy.

Czy problem kadrowy to jedyny, z jakim boryka się klub ?
Główny nasz problem to finanse. Szukamy dodatkowych źródeł dochodu. Mamy dwóch sponsorów, jest również gmina. Będziemy mieli zabezpieczone boisko, opłaty sędziowskie, wodę dla zawodników. Na pewno w drużynie nie ma mowy o kontraktach. Zawodnicy przyjezdni mogą liczyć na zwrot kosztów dojazdów. Jeśli będziemy wygrywać, z pewnością też coś się znajdzie do podziału dla całej drużyny.
Jako zarząd szukamy dalej osób i firm, które będą chciały nas wspomóc i reklamować się na naszym obiekcie. Wciąż czeka nas dużo pracy z murawą, która jest jedną z gorszych w lidze okręgowej. Nie mamy boiska bocznego, bo tam trwają pracę kanalizacyjne.

Mimo wszystko klub na rundę wiosenną ma swoje cele.
Oczywiście. Bardzo chcielibyśmy uniknąć degradacji i przetrwać na tym poziomie rozgrywek. Z tak młodą kadrą jest to zadanie bardzo trudne, ale realne. Po rundzie jesiennej zajmujemy piąte miejsce, ale mamy tylko 9 punktów nad strefą spadkową. Wszystko wskazuje, że w tym sezonie ligę opuszczą trzy zespoły. Ja wierzę, że "nazwiska "nie grają" i czasami ambitną postawą na boisku przechylimy na swoją korzyść losy meczu. Nie wycofujemy również drugiej drużyny. Tam swoje miejsce mają piłkarze rezerwowi oraz ci, którzy grają tylko dla przyjemności.

Czy przejęcie sterów Leśnika jest dla pana wyzwaniem ?
Dla całego nowego zarządu to wyzwanie, ale optymistycznie patrzymy na przyszłość klubu. Ja jestem kobiórzaninem, tutaj długie lata grałem w piłkę i w hokeja. Nawet niepowodzenie i nie daj Boże spadek nie zniechęci mnie do działań w przyszłym sezonie.