Do referendum w sprawie likwidacji w Straży Miejskiej w Pszczynie zostały dwa miesiące. Czy po ostatnich skandalach, do tego czasu strażnikom uda się poprawić swój wizerunek? M.in. o to ma zadbać Edward Bogacz, nowy p.o komendanta powołany w zeszłym tygodniu na to stanowisko.
- Zostałem oddelegowany do straży na okres trzech miesięcy z wydziału zarządzania kryzysowego. Mam pomóc w pracy straży, żeby do referendum nie było żadnych zgrzytów - mówi Edward Bogacz. - Chcę, aby podczas referendum , to co się stało z komendantem, nie rzutowało na jego wynik - tłumaczy p.o. komendanta.
Chociaż, jak zapewnia, akcji promocyjnych nie przewiduje.
- Będziemy robić to, co jest w obowiązkach straży. Jako pracownik samorządowy jestem za jej utrzymaniem. Bo często miałem okazję ze strażnikami współpracować i ta współpraca była dobra.
Referendum ma się odbyć 3 lutego, tak zdecydowała Rada Miejska na sesji w listopadzie. Wcześniej ponad 4 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum zebrał Kongres Nowej Prawicy, który akcję zainicjował podczas tegorocznych Dni Pszczyny. Sytuacja strażników jest poważna. Sympatii mieszkańców nie przysporzyła im ostatnia afera z udziałem komendanta straży, któremu prokuratura postawiła zarzuty wymuszania wobec podwładnych kontaktów na tle seksualnym oraz niegodnego zachowania się.
Kongres Nowej Prawicy ma tez poparcie ludzi młodych, dla których straż miejska raczej kojarzy się z aparatem represji niż pilnowaniem porządku.
Szansą dla straży może okazać się frekwencja, od której zależy, czy wynik głosowania będzie wiążący.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?