Czy można ograniczyć działalność dworca kolejowego z zamkniętą kasą biletową, pozbawionego toalet i całkowicie zdewastowanego? Okazuje się, że można. Chociaż na czym miałoby to polegać, nie potrafiło nam wytłumaczyć nawet PKP, które takie działanie zapowiada na przystankach w Piasku i w Goczałkowicach wsi.
Czarne chmury zawisną nad nimi - zapowiadają kolejarze - jeśli gminy nie przystaną na jeden z trzech proponowanych wariantów. Chodzi o wykupienie dworca, jego dzierżawę albo powołanie spółki, która miałaby obiektem zarządzać. Sęk w tym, że zarówno w Goczałkowicach jak i w Piasku nie ma czego ograniczać. Na obu dworcach spośród kolejarzy możemy spotkać tylko dróżnika, którego zarządzająca nieruchomościami PKP spółka zwolnić nie może, bo zatrudnia go inna spółka! Nie może też zamknąć przejazdu kolejowego, czego najbardziej obawiali się w całej sprawie mieszkańcy Piasku.
Spółki zawiadującej nieruchomościami na dalsze utrzymywanie budynków dworców nie stać.
- My tylko wynajmujemy powierzchnię. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany prowadzeniem np. kasy biletowej to ją zamykamy - mówi Paulina Jankowska, rzeczniczka PKP S.A.
Dlatego można podejrzewać, że skończy się zamknięciem poczekalni, z której i tak mało kto korzysta. Bo ani Pszczyna, ani Goczałkowice dworców nie chcą.
- Dlaczego mamy płacić za nieudolność PKP? - pyta retorycznie Dariusz Skrobol, burmistrz Pszczyny.
Gabriela Placha, pełniąca obowiązki wójta Goczałkowic: - Na dziś mamy za mało informacji o co tak naprawdę chodzi z tym dworcem we wsi. To chyba jakaś forma szantażu. Nie wyobrażam sobie, żeby przejazd był bez dróżnika, gdy ruszy szybka kolej.
Goczałkowice jeśli już miałyby coś przejmować, to dworzec w Zdroju. To jest obiekt historyczny, który podlega ochronie miejscowego prawa. Mieszkańcy są do niego przywiązani. Ale nie na tyle, żeby ruinę, jaką już jest w dużym stopniu kupować w przetargu. Za symboliczną złotówkę owszem, bo nie wiadomo jeszcze ile trzeba będzie wyłożyć na jego remont. Póki co PKP zaskarżyła decyzję Urzędu Gminy odrzucającą proponowany podział geodezyjny działek. - Jak można podzielić nieruchomość po obrysie murów, a schody i osadniki należące do budynku zostawić na drugiej? - mówi Maria Sojka-Jacko z referatu geodezji. Sprawa od lutego jest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?