Jak przyznają leśnicy teraz jest najgorszy czas, bo nie ma jeszcze świeżych traw. Wszystko jest wysuszone na wiór - mówi Grzegorz Cekus, inżynier nadzoru z Nadleśnictwa Kobiór w Piasku. - Nie było prawdziwej zimy, pokrywy śnieżnej, jesień też była sucha. Ta woda, która ostatnio spadła, jeśli nie będzie następnych deszczów, momentalnie wyparuje - dodaje.
W tym roku na terenie nadleśnictwa Kobiór wybuchły już dwa duże pożary. A to dopiero początek sezonu. - Pożary kojarzą się najczęściej z latem z racji gorąca, ale materiał palny jest tu przez cały rok - dodaje Cekus. A każdy pożar to nieodwracalna strata, często w nawet liczącym ponad sto lat drzewostanie.
Las w Kobiórze: Ludzie potrzebują drewna
Każde spalone drzewo to straty, i dla przyrody, bowiem drzewa są siedliskiem owadów i ptaków, jak i gospodarki. Drewno jest dla jej funkcjonowania niezbędne.
- Drzewa wycięte przeznaczane są do zakładów przemysłowych, robi się z nich drewno kominkowe, papier, meble, buduje domy. Drzewo jest bardzo potrzebne - mówi Cekus.
Rocznie leśnicy wycinają w dojrzałym drzewostanie około 800 sztuk drzew na hektar. Sadzonych jest około dziesięć razy więcej. W całym nadleśnictwie Kobiór nawet 2,5 mln sadzonek. - Sosnę pozyskujemy w przedziale wiekowym 100-120 lat, to jest wiek dojrzałości rębnej drzewa - mówi Cekus.
- To początek i koniec pewnego procesu. Bo stare drzewa zastępowane są młodymi, których wycinki my już nie dożyjemy. Sadzimy je dla naszych prawnuków. Wycięte zostaną za 100 lat, kiedy będą dojrzałe i gotowe do wyrębu. To jest pewien cykl.
Las w Kobiórze: Leśniczy jak rolnik
Wbrew stereotypom praca leśniczego, to nie tylko pozyskanie drewna, ale także dokarmianie zwierzyny i doglądanie lasu.
- Trzeba zerwać z jeszcze gdzieniegdzie pokutującym poglądem, że las to fabryka desek. Głównym zadaniem leśników jest zachowanie trwałości lasu dla obecnych i przyszłych pokoleń - tłumaczy Cekus
- Jest to praca w lesie często od wczesnych godzin rannych do późnych godzin wieczornych - dodaje. To planowanie, nadzorowanie, wykonywanie prac. - Praca leśnika jest jak praca rolnika, tyle że rolnik sieje wiosną czy jesienią i w lipcu, sierpniu ma żniwa, my siejemy wiosną czy jesienią, ale żniwa będziemy mieć dopiero za sto lat - dodaje.
Na bieżąco natomiast wycina się nadmiar drzew, tak żeby tym, które zostały, umożliwić wzrost.
- Drzewa muszą rosnąć w zwarciu, ale jak mają za ciasno, to nadmiar trzeba usunąć, zostawia się tylko te najlepsze sztuki, a wycina się uszkodzone, obgryzione przez dziką zwierzynę czy chore. - tłumaczy Grzegorz Cekus.
- Czasem jest tak, że wszystkie drzewa są zdrowe, ale jest ich po prostu za dużo, jest za gęsto i nadmiar trzeba usunąć. To jest tak, jak siejemy marchewkę na polu, trzeba część wyrwać, aby pozostałe urosły duże.
Ale niestety praca leśnika to też zbieranie śmieci po ludziach odwiedzających las.
- To jest bardzo przykre, staramy się sprzątać, chociaż nie jesteśmy zakładem sprzątającym. Ale nas to boli, więc na nasz koszt usuwamy śmieci - ubolewa leśnik. A to co można spotkać w lesie, przerasta często ludzkie pojęcie. Bo skąd w środku lasu biorą się opony?
Las w Kobiórze jest dla wszystkich
Kobiórskie lasy, to miejsce wizyt rowerzystów, grzybiarzy i spacerowiczów. - Można wchodzić do lasu, to nie jest zabronione. Zakaz wstępu dotyczy tylko upraw i młodników do 4 metrów wysokości - wyjaśnia Cekus. - Z resztą, nie ma tam nic przyjemnego dla spacerowiczów, bo tylko się podrapać można, to jest gęstwina - dodaje.
Pozostała część lasu jest otwarta. Jest tutaj nawet kilkusetkilometrowa sieć dróg, które ułatwiają poruszanie po lesie, nie tylko turystom - Są to drogi wewnętrzne nadleśnictwa. Ludzie mogą z nich korzystać oprócz pojazdów silnikowych - tłumaczy leśniczy.
- Musimy budować drogi, chociażby po to, żeby wywozić ścięte drewno - dodaje. Oprócz tego są to drogi pożarowe. - Niestety nadleśnictwo jest dość palne, dlatego drogi są potrzebne, aby straż pożarna mogła dojechać w każdy zakątek lasu - wyjaśnia Cekus.
Sieć dróg jest uzgadniana z komendantami straży pożarnej. Każda droga ma też swój numer. - Na przykład droga nr 19, to droga Czarkowska, z Kobióra do Czarkowa. Jeżeli jest pożar, strażacy muszą do niego trafić. Interwencje niekoniecznie są w dzień, może być już wieczór, Nie mogą się zastanawiać którędy mają jechać. A zgubić się można, wszędzie jest las.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?