Pomysł jest prosty. Na zniszczoną lub zasiedloną obcymi gatunkami roślin ziemię wprowadza się gatunki rodzime. Taki zielony plaster jako pierwsze otrzymały Katowice. Nad rzeczką Ślepiotką wytrzebiono nawłoć kanadyjską, rdestowiec sahaliński, nazywany śląskim bambusem, niecierpek Roylego. W ich miejsce wróciło polskie runo i nasze drzewa - dęby, lipy, graby, a nawet jodła.
A wszystko to za sprawą Pracowni Żywokost z Suszca, której mózgiem jest dr Waldemar Szendera, naukowiec i praktyk, łączący pracę na Uniwersytecie Śląskim z prowadzeniem na spółkę z ojcem Fryderykiem Szenderą rodzinnej firmy ogrodniczej. Zielone implanty zyskały wysoką ocenę jury konkursu "Innowator Śląska 2010", Szenderowie otrzymali wyróżnienie w grupie małych przedsiębiorstw.
Wideo
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!