Haftują, gotują, pieką ciasta, ale mało kto wie, że przede wszystkim są ostoją śląskiej kultury i tradycji w małych miejscowościach, do których duże organizacje i masowe happeningi nie docierają. O kołach gospodyń wiejskich krążą różne opinie, wśród młodych ludzi raczej negatywne. Jednak jeszcze kilkadziesiąt lat temu niemal każda nastoletnia dziewczyna za punkt honoru stawiała sobie członkostwo w takim kole.
- Zapisywały się do nas nastoletnie dziewczyny, bo u nas mogły się nauczyć dobrze gotować, piec, szyć czy haftować, czyli umiejętności, których dzisiaj brakuje młodym gospodyniom domowym - mówi Łucja Krutak, wiceprzewodnicząca Wojewódzkiej Rady Kół Gospodyń Wiejskich w Katowicach.
Do tych tradycji chce wrócić Koło Gospodyń Wiejskich z Góry, które znowu chce przyciągać do siebie młodzież. W tym celu powstanie koło młodzieżowe
- Młode gospodynie nie potrafią gotować, często kupują gotowe produkty w sklepach. Chcemy je nauczyć robić porządne śląskie obiady, na naturalnych, swojskich składnikach - tłumaczy Wanda Kubulus, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Górze.
Sprawa jednak nie jest łatwa, bo młodzież do kół się nie garnie.
- Nie jest to dla mnie nic atrakcyjnego, koła kojarzą mi się ze starszymi paniami i w ludowych strojach - mówi Katarzyna Bednarek.
I właśnie ten stereotyp gospodynie z Góry chcą zmienić.
- Cały czas się rozwijamy i otwieramy, już wkrótce będziemy organizować pokazy gotowania, ma być smacznie i tradycyjnie - mówi Łucja Szcze-paniak, Zastępca przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich z Góry.
- Chcemy udowodnić, także młodym dziewczynom, że np. haftowanie nie sprowadza się tylko do wyszywania kapci, ale można sobie w ten sposób pięknie ozdobić dżinsy czy bluzkę - dodaje.
Obecnie koło z Góry liczy 40 członkiń, ostatnio panie wygrały IX Konkurs Potraw Regionalnych w Miedźnej, Dzięki czemu ich koło zyskało na popularności, co może przyczynić się do zmiany wizerunku wśród młodych. Górzanki pokonały rywalki z innych wsi tradycyjnym pasztetem, pieczenią mieloną, rogalikami drożdżowymi i sernikiem, który powstał na bazie swojskich jajek i sera.
- Naszym popisowym daniem jest jednak swojski smalec, takiego nie można dostać w żadnym sklepie, robi furorę na wszystkich konkursach - mówi Wanda Kubulis.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?