Goczałkowice-Zdrój: Za nami IX Dyktando Rodzinne

Gdyby Mikołaj był kobietą, miałby na imię Nicole. Zamiast mikołajków, byłyby nikolki. Listy, a może także SMS-y lub e-maile słalibyśmy do św. Nikoli. Ostatecznie, co tam, niech by sobie i była adresatką takiej korespondencji, ale w końcu musiałaby się światu pokazać i mógłby być problem, bo jak by ona miała wyglądać.

Na pewno biała broda odpada, sumiaste wąsy też… - tak zaczynało się IX Dyktando Rodzinne w Goczałkowicach-Zdroju w Szkole Podstawowej nr 1.
Dyktando odbyło się tym razem 6 grudnia, stąd więc taka, a nie inna tematyka, a jego tytuł brzmiał "Mikołajkowe dywagacje, dylematy a rozterki, czyli nie lada problem przy okazji 6. dnia grudnia".

Problem był m.in. z zapisem modnego imienia Nicole i roz-różnieniem pomiędzy św. Mikołajem jako patronem dzieci i wielu różnych zawodów, a świętym mikołajem, którego czyni charakterystyczny strój.

Wiele problemów nastręczały też interpunkcja oraz rozróżnienie pomiędzy "jakby" i "jak by". Generalnie do pisania tego dyktanda zasiadają ludzie mocni w ortografii. Nie złapie się ich na prostych błędach w wyrazach z "ch" czy "h" lub "ó" czy u"... Doskonale wiedzą, gdzie "ż", a gdzie "rz". Potykają się na tym, co może nie jest tak bardzo akcentowane w szkole, a potem na co dzień w takie niuanse nikt się nie zagłębia.

Potyczki z ortografią wymyślone przez polonistę Marcina Bastera bardzo się goczałkowiczanom podobają i z roku na rok zyskują coraz więcej uczestników.
Rok temu o tytuł Bezbłędnej Rodziny walczyło tu około dwudziestu drużyn, a w tym - prawie 40. Poziom na podium był tak wyrównany, że jeden przecinek decydował o kolejności na szczycie.

Ostatecznie na najwyższym stopniu uplasowali się Jakub Ogierman i Lucyna Grygier, na drugim - rodzina Pęcaków, na trzecim - Maśkowie. Tuż za podium znaleźli się Engliszowie.