Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga Wojewódzka 931 z Bierunia do Pszczyny należy do jednych z najniebezpiczeniejszych

Karol Świerkot
Drogi wojewódzkie cieszą się złą sławą wśród kierowców, szczególnie DW 931, łącząca Pszczynę z Bieruniem. Co roku ginie tu przynajmniej jedna osoba

Niektóre krzyże są już pokryte mchem, inne stoją od niedawana. Za każdym kryje się dramat kolejnej rodziny, przyjaciół, znajomych. Przypominają nam o tych, którzy odeszli zbyt szybko, nagle, tragicznie, pozostawiając mnóstwo niedokończonych spraw.

Drogi, wzdłuż których krzyże są rozsiane, cieszą się złą sławą wśród kierowców, mimo to nic się na nich nie zmienia. Droga wojewódzka nr 931, łącząca Pszczynę z Bieruniem, ma zaledwie 17 kilometrów. Przez mieszkańców wsi, przez które przebiega, nazywana jest drogą śmierci. Każdego roku w wypadku samochodowym ginie tu przynajmniej jedna osoba. W tym roku zginęły już dwie.

Ostatni śmiertelny wypadek miał tu miejsce zaledwie miesiąc temu. Pod kołami samochodu zginął 51-letni mężczyzna. Na początku roku śmierć na miejscu poniósł 24-latek z Lędzin. Jechał rano do pracy. Warunki drogowe były dobre. Jego samochód wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Nikt nie wie, co tak naprawdę się wydarzyło. Dziś pod drzewem, pod którym zginął, stoi krzyż. Zawsze też palą się znicze, jak pod wieloma innymi drzewami, które rosną wzdłuż 931.
Grzegorz Tomala na DW 931 stracił ojca. Do wypadku doszło przed rokiem. - Tata jechał do kościoła rowerem, kiedy przechodził na drugą stronę jezdni, został potrącony przez samochód - wspomina pan Grzegorz. - To było dokładnie w dzień św. Cecyli, patronki organistów. Ojciec przez lata był organistą w kościele - dodaje.

W Jankowicach w maju 2009 roku zginął 19-letni pszczynianin. - Prowadził citroena C-15, stracił panowanie nad kierownicą, uderzył najpierw w słup telefoniczny, następnie w ogrodzenie jednej z posesji. Zginął na miejscu - wspomina Karolina Błaszczyk, rzeczniczka pszczyńskiej policji. Policjanci nie zostawiają złudzeń, droga 931 jest jedną z najniebezpieczniejszych w okolicy i do tego bardzo zwodniczą.

- W większości jest to trasa nieoświetlona latarniami ulicznymi, przebiegająca przez tereny, na których w okresie jesiennym występują gęste mgły - mówi Barbara Baran, rzeczniczka policji w Bieruniu. - Kierowcy powinni być świadomi, że każdy błąd może być tragiczny w skutkach, bo prawdopodobieństwo uderzenia w drzewo jest tutaj duże - dodaje. A skutki zwykle są tragiczne.
- Drzewa nie przesuniesz, kiedy mamy zgłoszenie, że ktoś uderzył w drzewo, wiemy, że możemy się spodziewać najgorszego - dodaje Karolina Błaszczyk.

Jak wspominają mieszkańcy Bojszów, Międzyrzecza oraz Jankowic, przez które biegnie DW 931, najgorzej było 8-10 lat temu. To wówczas doszło tu do najtragiczniejszych wypadków, głównie z udziałem młodych ludzi. - Sporo osób jeździło do dyskoteki do Jankowic, wielu już nie wróciło - wspominają mieszkańcy. - Czarna seria trwa. Kilka lat temu zginęło młode małżeństwo, dobili do drzewa w Międzyrzeczu - opowiadają.

Prawdą jest, co potwierdza policja, że kierowcy mają tutaj ciężką nogę, jednak stan samej drogi pozostawia wiele do życzenia. Brakuje pobocza, nie ma odblasków przy zewnętrznych krawędziach jezdni, a śmiertelnym zagrożeniem są przede wszystkim rosnące przy samej drodze drzewa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto