Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

79. rocznica Marszu Śmierci w Pszczynie. Salwa honorowa i kwiaty pod tablicą pamięci. Z Warszawy przyjechał prezes IPN

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Wideo
od 12 lat
W czwartek 18 stycznia odbyły się w Pszczynie obchody 79. rocznicy Marszu Śmierci więźniów KL Auschwitz-Birkenau. Na ziemi pszczyńskiej zostało zamordowanych przez ss-manów lub zmarło z wycieńczenia około 250 uczestników „ewakuacji”. Uroczystości przy tablicy upamiętniającej postój Marszu Śmierci na pobliskim stadionie wziął udział dr Karol Nawrocki, prezes IPN. Byli także przedstawiciele lokalnych władz i stowarzyszeń, służb mundurowych, Gminy Żydowskiej oraz młodzież szkolna.

Kliknij TUTAJ, by zobaczyć ZDJĘCIA
Przypomnijmy, że tablicę odsłonięto w 60. rocznicę Marszu Śmierci na budynku przy stadionie KS Iskra (ulica Bogedaina 22). Czwartkowe wydarzenie było częścią pszczyńskich obchodów 79. rocznicy ewakuacji więźniów KL Auschwitz-Birkenau. W spotkaniu wziął udział dr Karol Nawrocki, prezes IPN, a także przedstawiciele lokalnych władz i stowarzyszeń, służb mundurowych, Gminy Żydowskiej oraz młodzież szkolna.

Marsz Śmierci przeszedł także ulicami Pszczyny

Dr Karol Nawrocki zaczął swoje przemówienie od przypomnienia ofiary powstańców śląskich, która nie poszła na marne.

- Oni bili się o wolną Polskę. Ta walka zakończyła się sukcesem. Potem II Rzeczpospolita miała swoje wojsko, które w 1939 roku stanęło naprzeciw dwóm siłom totalitarnym – Trzeciej Rzeszy i Związkowi Sowieckiemu. Polscy żołnierze walczyli m.in. pod Pszczyną także o to, by na polskich ziemiach nie było obozów śmierci i obozów koncentracyjnych. W tej ważnej bitwie poległo pół tysiąca naszych żołnierzy – zaznaczył dr Karol Nawrocki.

Jak podkreślił, stało się jednak inaczej. Okupowane ziemie polskie zapełniły się takimi obozami, jak Auschwitz-Birkenau. Te miejsca pochłonęły miliony ludzkich ofiar.

- I gdy zimą, w styczniu 1945 roku, 56 tysięcy więźniów czekało na oswobodzenie; było krok od uwolnienia z tego piekła na Ziemi, Niemcy z pazerności na przymusową pracę ludzką, ze strachu przed nadchodzącym frontem, postanowili ich „ewakuować”. To zamieniło się w marsz śmierci, który przeszedł także ulicami Pszczyny – powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej, wskazując na pobliski stadion sportowy.

Ich krew wsiąkła w ziemię

Do dziś ofiary tego dramatu spoczywają na pszczyńskich cmentarzach.

- Ich krew wsiąkła w tę ziemię. Dziękuję władzom samorządowym, wszystkim Państwu za to że pamiętacie, za tę tablicę, którą czcicie ofiary Marszu Śmierci. Z dzisiejszego wydarzenia płynie jednak przesłanie, że dzięki pamięci, sprawiedliwości możemy zbudować jeszcze bezpieczniejszą Polskę, jeszcze bezpieczniejszą Europę – mówił dr Nawrocki.

W imieniu Gminy Żydowskiej wypowiedział się Sławomir Pastuszka. W 1943 roku, cała rodzina jego dziadka została wywieziona z getta w Chrzanowie do Auschwitz-Birkenau. Dziadek pana Sławomira przeżył obozową gehennę.
250 ofiar Marszu Śmierci na ziemi pszczyńskiej

- Dzisiaj możemy myśleć o jego rodzinie tylko dlatego, że dziadek przeżył. Znamy ich imiona nazwiska i wiemy, gdzie zginęli. Dzisiaj, podczas tego wydarzenia, nie jesteśmy w stanie myśleć o konkretnych ludziom, ale mówimy o ofiarach marszu śmierci. Przeraża to, że spoczywającym w ziemi pszczyńskiej 250 ofiarom, nie jesteśmy w stanie niemal wszystkim przypisać imion i nazwisk, dat urodzenia, imion ich rodziców…, co każdy z nas ma i ci ludzie też mieli... - uzmysłowił Sławomir Pastuszka.

Oznajmił, że mówimy o anonimowych numerach, anonimowych kościach zmarłych. Pan Sławomir wymienił trzy nazwiska ofiar, które udało się zidentyfikować. Na pomniku na cmentarzu św. Krzyża upamiętniono już Irka Rowińskiego, który urodził się podczas marszu śmierci w Porębie. Nie przeżył jednak trudnych warunków. Na upamiętnienie na tym samym pomniku czekają Barbara Górecka z Warszawy, która trafiła do Auschwitz z obozu w Pruszkowie, tuż po powstaniu warszawskim, oraz Magdalena Getkeb z domu Kerper – holenderska Żydówka, która trafiła do obozu w jednym z ostatnich transportów z tego kraju.

Starosta pszczyński Barbara Bandoła zapytała: „jak to jest, ze jedni budowali Auschwitz, a inni osiągali w nim świętość?” Nie ma na to jednej odpowiedzi.

To było jedno z najtragiczniejszych wydarzeń II wojny światowej

- Marsz śmierci był jednym z najtragiczniejszych wydarzeń II wojny światowej. Główna trasa z Oświęcimia do Wodzisławia Śl. liczyła 63 kilometry. Biegła przez miejscowości ziemi pszczyńskiej. „Ewakuacja” z jednej strony dawała nadzieję, że może wolność nadejdzie. Dla wielu nie nadeszła, dla wielu wolnością była śmierć z przemęczenia, wyziębienia lub od strzału zadanego w tył głowy. W ten sposób zginęło nawet 15 tysięcy ludzi – mówiła starostwa pszczyńska.

Jak dodała, pamięć nie jest dana raz na zawsze.

- Dlatego spotykamy się przy tej tablicy kolejny raz i odwiedzamy zbiorowe mogiły ofiar marszu śmierci w powiecie pszczyńskim, by oddać hołd tym, którzy zginęli i sprzeciwić się niewyobrażalnej pogardzie dla człowieka – powiedziała Barbara Bandoła

Była salwa honorowa w wykonaniu Bractwa Kurkowego, a liczne delegacje złożyły kwiaty pod tablicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto