Lincolny, buicki, chevrolety i inne klasyki amerykańskiej motoryzacji zjadą jutro do Pawłowic na pierwszy zlot samochodów amerykańskich i zabytkowych.
- Możemy się spodziewać takich perełek jak ford exel, desoto, buick riviera z 1972 roku czy mercedes z 1938 roku - wymienia Wojciech Tytko współorganizator zlotu i pasjonat oldtimerów. - Ja przyjadę natomiast bmw z 1968 roku oraz lincolnem - dodaje.
Pasja Wojciecha Tytki starymi samochodami zrodziła się stosunkowo niedawno, bo 2 lata temu, ale od tego czasu są jego oczkiem w głowie.
- Wszystko zaczęło się od lincolna, którego kuzyn żony przywiózł z Anglii. Na początku nie budził mojego większego entuzjazmu, do czasu kiedy się nim przejechałem - wspomina Tytko.
- W tym samochodzie się siedziało jak w samolocie, postanowiłem go odkupić i tak się zaczęło - mówi. Obecnie w posiadaniu Wojciecha Tytki jest lincoln z 1992 roku, pontiac z 1972 roku oraz bmw z 1968 roku. Stare samochody to nie jest jednak tanie hobby.
- Większość aut przywiezionych zza oceanu nadaje się do generalnego remontu, tj. koszt około 60 tys. zł. Trzeba się też na nich trochę znać i mieć dobrą bazę zaufanych mechaników - wyjaśnia Tytko. Podkreśla jednak, że efekt końcowy renowacji jest warty wydanych pieniędzy.
- Takiego klangu silnika nie ma żaden europejski samochód, tego nie można opisać - mówi Tytko.
Niestety renowacja to nie wszystko. Stare amerykańskie samochody wyposażone są przeważnie w siedmiolitrowe silniki, a to oznacza spalanie nawet 25 litrów benzyny na 100 kilometrów, co przy obecnych cenach paliwa może być zabójcze dla każdego hobbysty.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?