Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast nad morzem chcą leczyć go w górach

Małgorzata Stuch
Stefan Goncerz od lat choruje. Cierpi na chroniczne schorzenia dróg oddechowych i choroby reumatyczne. Dlatego starał się o skierowanie na leczenie sanatoryjne. Złożył w tej sprawie wniosek do NFZ.

Stefan Goncerz od lat choruje. Cierpi na chroniczne schorzenia dróg oddechowych i choroby reumatyczne. Dlatego starał się o skierowanie na leczenie sanatoryjne. Złożył w tej sprawie wniosek do NFZ. Urzędnicy kazali mu czekać na skierowanie dwa lata. Mało tego, pan Stefan twierdzi, że złośliwie skierowali go nie w to miejsce, które we wniosku o leczenie sanatoryjne wskazał jego lekarz.

Mężczyzna za pierwszym razem odwołał się od decyzji NFZ, jednak gdy po raz kolejny otrzymał niesatysfakcjonujący go dokument postanowił opowiedzieć nam całą historię. - Ponieważ choroby dróg oddechowych to moje podstawowe schorzenie, prowadzący mnie lekarz zdecydował, że najlepiej zrobi mi leczenie w sanatorium nad morzem - mówi pan Stefan. - Wypisał to wskazanie we wniosku.

Pan Stefan czekał dwa lata na pozytywne rozpatrzenie decyzji o skierowaniu do sanatorium. W końcu otrzymał pismo z NFZ informujące, że może leczyć się w... Iwoniczu-Zdroju. - Napisałem odwołanie i zostało ono uwzględnione. Tym razem otrzymałem przydział do sanatorium pod Wrocławiem, czyli też daleko od morza - ironizuje pan Stefan.

Mężczyzna zastanawia się, dlaczego NFZ dwa razy kierował go na leczenie niezgodnie ze wskazaniami lekarza. - Za pierwszym razem usłyszałem, że lekarz źle wypisał wniosek. Jednak na dokumencie wyraźnie zostało napisane, że lekarz radzi leczenie w miejscowości nadmorskiej - dziwi się czytelnik.

Aleksander Kwiecień z biura prasowego NFZ tłumaczy, że wskazania lekarza prowadzącego chorego nie zawsze są uwzględniane. - O tym, gdzie trafia pacjent, decyduje nasz lekarz klimatolog - kwituje Kwiecień. - Nie brane jest pod uwagę ani położenie sanatorium, ani pora roku, a jedynie miejsce, gdzie leczone są dolegliwości chorego - wyjaśnia.

Tomasz Filarski, rzecznik praw pacjenta przy małopolskim NFZ nie jest zdziwiony całą sytuacją. - NFZ często tłumaczy w ten sposób skierowania w miejsce inne niż wskazane przez lekarza - mówi. - Zapraszam do siebie Czytelnika razem z wnioskiem lekarza. Na pewno problem uda się rozwiązać - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto