Wyprzedaż garażowa w Pszczynie będzie częściej

Jedni chcieli kupić, drudzy sprzedać. Przez pierwszą pszczyńską wyprzedaż garażową, która odbyła się w niedzielę, łącznie przewinęło się ponad 400 osób.

- Zajmujemy się rękodziełem, sprzedajemy biżuterię, kartki ozdobne, Decoupage. Na takich wyprzedażach możemy dorobić - mówią Kasia Pieprzyk i Beata Majcherczyk. - Na pewno będziemy przyjeżdżać na kolejne tego typu akcje. Bo jak już zapowiedzieli organizatorzy, niedzielna wyprzedaż nie była ostatnią.

- Wyprzedaż garażowa będzie odbywać się zawsze ostatnią niedzielę miesiąca - zapewnia Barbara Wróbel, organizatorka wyprzedaży. - Teraz było tu 400 osób, ale mamy nadzieję, że impreza się rozrośnie do takich rozmiarów jak np. giełda ptaków, na którą przyjeżdża kilka tysięcy osób - dodaje.

W wyprzedażach garażowych szansę zarówno na sprzedanie staroci jak i znalezienie czegoś oryginalnego dla siebie widzi Jagoda Gorol . - Sprzedaję stare książki z okresu PRL-u, bo u nas się już nikomu nie przydadzą, chociaż zainteresowanie raczej niewielkie - mówi. - Dla siebie znalazłam archiwalne Cogita, jestem w klasie maturalnej więc się przydadzą - dodaje.

Jednak to, czego części kupujących zabrakło, to antyków czy też starych płyt. - Mam nadzieję że następnym razem będzie więcej oryginalnych rzeczy - mówi Jagoda.

Na oryginał udało się jednak trafić pani Annie Paliczce, która kupiła stojak pod maszynę do szycia Pfaff. - Jest w bardzo dobrym stanie, a trudno taki znaleźć. Zrobię z niego stolik. Jak zapewnia na wyprzedaż jeszcze będzie zaglądać. - Do stolika potrzebne będą fotele, najlepiej również w starym stylu - dodaje.

Kolejna wyprzedaż garażowa ma zostać rozbudowana o dodatkowy pawilon, w którym znajdą się w właśnie meble. Na niedzielną wyprzedaży większość sprzedawców oferowała sprzęty codziennego użytku, ubrania, ale był też skuter oraz rower hybrydowy. Wstęp na wyprzedaż kosztował 5 zł.