Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Pszczynie opracowują lokalny przysmak. Ma promować miasto

Karol Świerkot
fot. Jagoda Gorol
"Przez żołądek do serca", tę maksymę władze Pszczyny postanowiły wcielić w życie i wspólnie z kucharzami i restauratorami chcą wymyślić pszczyński przysmak, który będzie promował miasto. Macie własny pomysł? Piszcie.

Z czego słynie Pszczyna w oczach przeciętnego turysty? - Zamek, skansen, zagroda żubrów, muzeum prasy - można wymienić jednym tchem. Czy do tego zestawu dojdzie również jakiś smakołyk, który będzie promował miasto przez żołądki odwiedzających je gości? Tego chcą władze miasta.

Dlatego wspólnie z pszczyńskimi restauratorami zastanawiają się nad pszczyńskim przysmakiem. - Zatwierdzona strategia promocji gminy, zakłada wymyślenie charakterystycznego dania, które będzie takie samo we wszystkich restauracjach - mówi Piotr Łapa, asystent burmistrza ds. kontaktu z mediami. - Póki co odbyło się spotkanie robocze w tej sprawie. Pierwsze propozycje powinny pojawić się w czerwcu - dodaje.

Nie wiadomo jeszcze czy będzie to przystawka, danie główne czy deser. - Jedynym wymogiem jest, aby przysmak był dostępny przez cały rok, czyli nie może być wytwarzany ze składników sezonowych. Że np. w zimie nie będzie można go dostać - wyjaśnia Łapa.

Pierwsze pomysły oscylują jednak wokół czegoś na słodko. - Ale musi to zaakceptować środowisko pszczyńskich gastronomów - dodaje Łapa.
Ku słodkiemu rozwiązaniu skłania się również Jerzy Michalik, szef restauracji Kuchnia i Wino. - Przysmak musi we wszystkich restauracjach smakować tak samo. A jeśli byłoby to danie główne czyli np. mięso plus dodatki warzywne, to nie wiem, czy uda się osiągnąć taki sam smak we wszystkich lokalach - mówi restaurator . - Z deserem sprawa jest prostsza.

Poza tym jak zauważa, nie każdy turysta odwiedzając miasto, może mieć ochotę na obiad. - Na deser skusi się każdy. Chodzi o to, aby było to coś w rodzaju kremówki papieskiej z Wadowic. Np. szarlotka księżnej Daisy - mówi Michalik.
Bo produkt można wybrać z już dostępnych i zrobić na nutę pszczyńską, albo stworzyć od podstaw. - Jedno i drugie można zrobić - zapewnia.

Wiadomo też, że o zdanie oprócz restauratorów zostanie także zapytany książę Bolko VI Hochberg von Pless, bo nowy smakołyk ma być związany z osobą księżnej Daisy. - Chcemy czegoś charakterystycznego. To danie ma wyróżniać nas, z pośród innych miast - przekonuje Łapa.

Bo to, że w Pszczynie już można dobrze zjeść turyści wiedzą. O czym świadczy ich liczba w punktach gastronomicznych chociażby przy okazji weekendów. Można również wskazać kilka dań, które już kojarzą się z Pszczyną, chociaż nie można ich sklasyfikować jako lokalne specjały.

- Pszczyna słynie z produkcji pieczarek, chociaż niekoniecznie przekłada się to na menu restauracji - śmieje się Michalik. Zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że głodny nikt z Pszczyny wyjechać nie powinien. - Pszczyna jest taka stolicą gastronomiczną. Mamy dużo restauracji, o różnych kategoriach i różnym poziomie cenowym - wyjaśnia.
Niewątpliwie rarytasem, po który wiele osób przyjeżdża specjalnie do Pszczyny są lody, zarówno włoskie jak i gałkowe. Popularność zdobywa także pszczyńska kopa, która jednak nie jest daniem lokalnym. - Robi się ją raczej w domach przez gospodynie, próżno ich szukać w menu cukierni - mówi Michalik. Dodaje że kuchnia pszczyńska, jest głównie regionalną kuchnią śląską. Dlatego dostaniemy tutaj bardzo dobrą roladę, ale również taką dostaniemy w Katowicach. Podobnie jak żurek, krupnioki czy kluski śląskie.

Macie pomysł na pszczyński przysmak? Piszcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto