MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tradycja trwa i rozwija się tam, gdzie ludzie chcą być razem

Jolanta Pierończyk
Fot. Jolanta Pierończyk
Fot. Jolanta Pierończyk
Tradycje wigilijne ich domów łączy przede wszystkim zupa grzybowa. Łączą też makówki, choć w rodzinnym domu Grażyny Malinowskiej-Krakowczyk w Pabianicach nazywały się makiełki.

Tradycje wigilijne ich domów łączy przede wszystkim zupa grzybowa. Łączą też makówki, choć w rodzinnym domu Grażyny Malinowskiej-Krakowczyk w Pabianicach nazywały się makiełki. W rodzinnych stronach pani Grażyny nieznana była tylko moczka, ale wraz z Joachimem Krakowczykiem, rodem z Pszowa, weszła do tradycji pabianickiego domu, bo właśnie tam przez większość swojego wspólnego życia spędzali Wigilie.

Są artystami. On rzeźbiarz, ona zajmuje się głównie tkactwem artystycznym. W Pszczynie znaleźli się ponad trzydzieści lat temu. Zupełnie nie znali tego miasta. Wybrali go, wędrując... palcem po mapie.
Przez całe życie zgodnie dzielili się obowiązkami domowymi. Gdy jedno oddawało się pracy twórczej, drugie starało się, by wokół jedynej córki wszystko funkcjonowało należycie. Teraz coraz częściej zdarza się im pracować razem, łącząc drewno z wełną.

– Do współczesnych ascetycznych wnętrz warto wprowadzić nieco ciepła poprzez ciepło naturalnych materiałów, jak drewno i wełna – mówią.

Z tych właśnie materiałów powstało teraz jedyne świąteczne dzieło, które zatytułowali „Strumień łask”. Bardzo kolorowa kompozycja, w optymistycznych, radosnych, żywych barwach. Już opuściła dom twórców i jako prezent powędrowała do przyjaciół.

Adwent minął Krakowczykom na pracy nad tym prezentem i przygotowywaniem papierowych gwiazdek. To pabianicka tradycja. Tylko tam, pod Łodzią, do dziś można kupić specjalne paski papieru, z których od zawsze w rodzinnych stronach pani Grażyny robiło się świąteczne gwiazdki techniką origami, choć nikt tak tego nie nazywał. Kiedyś papier był byle jaki, gwiazdki szybko się brudziły. Teraz mogą być wreszcie śnieżnobiałe z kredowego papieru, a nawet srebrne i złote. Skąd się wzięła tradycja robienia gwiazdek, tego pani Grażyna nie wie. Może stąd, że gwiazdka ma w tamtych stronach większe znaczenie niż gdzie indziej. Dzieci wypatrują jej na niebie nie tylko dlatego, by zasiąść do Wigilii. Wraz z gwiazdą wigilijną schodzi tam na ziemię Mikołaj... Prezentów pabianickim dzieciom nie przynosi Dzieciątko, ale właśnie Mikołaj przybywający z pierwszą gwiazdką.

Zaraz po świętach dla Krakowczyków zaczyna się czas spotkań towarzysko-kolędowych. – To już taka silna tradycja, że kiedy spotkamy się gdzieś przypadkowo, mówimy sobie: „To do zobaczenia na kolędowaniu” – mówi pani Grażyna.

Kolędowanie jest bardzo serio. Odbywa się przy akompaniamencie muzycznym, ze śpiewnikami, które pomagają dośpiewać każdą kantyczkę do końca, ze wszystkimi zwrotkami.

– I nawet nie za wiele się na takich spotkaniach mówi – zapewniają Krakowczykowie. – Parę zdań i już ktoś daje znak do rozpoczęcia kolejnej kolędy.

Grażyna Malinowska-Krakowczyk była inicjatorką pszczyńskich plenerów artystycznych, które kilka lat temu reaktywowało Pszczyńskie Centrum Kultury.

Joachim Krakowczyk – twórca m.in. głowy żubra przy ulicy Wojska Polskiego w Pszczynie, ołtarza w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej pszczyńskiego kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego oraz donic na pszczyńskim rynku. Jego autorstwa są też rzeźby w plenerowej Galerii Rzeźby Śląskiej w chorzowskim parku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto