Czasy podstawówki wspomina baradzo miło
Do rodzinnego domu piłkarz wraca raz w roku, kiedy ma urlop. Ten przyjazd był szczególny, bo Szkoła Podstawowa nr 1 w Goczałkowicach do której uczęszczał, obchodziła swoje 60-lecie. – Bardzo miło wspominam czasy szkoły podstawowej, nie byłem prymusem, ale dawałem sobie radę i nigdy nie miałem problemów z nauczycielami. Sport jednak zawsze był na pierwszym miejscu – przyznaje Łukasz Piszczek. Betonowe boisko, na które tata Łukasza przyprowadzał go już w wieku trzech lat, piłkarz pamięta doskonale i do dziś tam wraca. – W każde wakacje o 10 rano spotykaliśmy się tam z chłopakami i graliśmy prawie przez całe dnie – opowiada Łukasz. Dziś przy szkole jest orlik z prawdziwego zdarzenia, na którym zawsze, kiedy wraca do Goczałkowic, gra z bratem w piłkę.
Miał 14 lat kiedy wjechał z domu
Po skończeniu szkoły podstawowej Łukasz wyjechał do Zabrza. Tam uczęszczał do szkółki piłkarskiej SKS Gwarek Zabrze. Jak przyznaje piłkarz, po wyjeździe najbardziej brakowało mu rodziców. – W każdy weekend wracałem do domu, byłem bardzo związany z rodzicami, nie było to łatwe w tak młodym wieku wyjechać z domu. Mieszkałem w internacie, ale rodzice pomogli mi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Z roku na rok było już łatwiej, ale była to dla mnie nowa szkoła życia – wspomina.
Koledzy są trenerami, przed Łukaszem jeszcze lata grania
Podczas sobotniego turnieju Łukasz spotkał się z swoim przyjacielem Damianem Baronem, który dziś jest trenerem. Łukasz nie ma jeszcze takich planów. – Każdemu z boku wydaje się, że te wszystkie wyjazdy są przyjemne. Cieszę się, że mogę to robić, ale w dłuższej perspektywie po skończeniu gry w piłę wolałbym zająć się czymś, co nie będzie wiązało się z tak wieloma wyjazdami. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie, żebym mógł być trenerem i musiał znów przez cały czas być w trasie. Być może tu na miejscu w Goczałkowicach byłoby inaczej, nie będę jednak składał żadnych deklaracji, bo przede mną jeszcze lata gry. Kiedy przyjdzie czas, zastanowię się nad tym, co będę dalej robił po zakończeniu kariery – mówi.
Miejsca i gwara łączą ludzi
Tak samo jak przed laty, kiedy Łukasz opuszczał rodzinny dom, tak samo teraz wraca w ulubione miejsca i spotyka się z przyjaciółmi których tu zostawił. – Zabrałem żonę i córkę nad zaporę, są tam piękne widoki i miejsce, w którym można bardzo miło spędzić czas – opowiada. Goczałkowice do których wraca dziś piłkarz, to wciąż to samo miejsce, nie zmienił ich czas. Dlatego, jak przyznaje Łukasz, kiedy wraca, lubi sobie pogodać po śląsku. – Jak jestem wśród znajomych, lubię sobie z nimi pogodać, tak jak np. z moim przyjacielem Damianem Baronem który jest z Rudy Śląskiej. W domu godom z tatą, dziadkiem i bratem. Mama pracuje w przedszkolu, więc nie godo. Zmiana języka następuje u mnie naturalnie, kiedy jestem w domu nie krępuję się godać, to jest dla mnie normalne, bo w tym dialekcie się wychowywałem. Jak jestem gdzieś daleko od Śląska, automatycznie przechodzę na język polski – mówi.
Łukasz wraca do gry ale za rok w Goczałkowicach III turniej jego imienia
II turniej piłkarski imienia Łukasza Piszczka już za nami, ale jak zapowiada piłkarz, dzieci mają na co czekać. – Za rok kiedy będę miał urlop, na pewno zorganizujemy z Gminnym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Goczałkowicach-Zdroju kolejny turniej – zapowiada Łukasz. Jeżeli dzieci będą przychodzić i będą zadowolone, to jeszcze przez kilka dobrych lat taki turniej będziemy organizować. Dla mnie to wielka radość, a dla dzieci możliwość rozwoju.
Z małej miejscowości też można się wybić
Trening, motywacja, dobry przykład i wiara w siebie jest receptą na sukces. Jak twierdzi Łukasz, nieważne skąd się pochodzi, z małej czy dużej miejscowości, każdy może osiągnąć sukces. – Mnie, chłopakowi z tak małej miejscowości jak Goczałkowice udało się coś osiągnąć, więc myślę, że dla innych mój przykład powinien być motywacją do działania– motywuje Łukasz Piszczek.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?