Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sułtan dla Chłopa

Jolanta Pierończyk
Rodzina Chłopa Roku 2004: żona Małgorzata, córki Sylwia, Iwona i Beata oraz syn Krzysztof. Fot: Jolanta Pierończyk
Rodzina Chłopa Roku 2004: żona Małgorzata, córki Sylwia, Iwona i Beata oraz syn Krzysztof. Fot: Jolanta Pierończyk
- Jo jest chłop nowoczesny, kiery kocho tradycje. Mom kombajn do ziymioków i mom kopaczka. Mom opryskiwacz na Chwastoks i mom baboplej, znaczy ożynił żech się i moja baba w zestawie z kopaczkom tworzom hybryde o ...

- Jo jest chłop nowoczesny, kiery kocho tradycje. Mom kombajn do ziymioków i mom kopaczka. Mom opryskiwacz na Chwastoks i mom baboplej, znaczy ożynił żech się i moja baba w zestawie z kopaczkom tworzom hybryde o wdziyncznej nazwie baboplej - zaczął swój monolog Czesław Jarosz w Racławicach podczas dziesiątej edycji wyborów Chłopa Roku. Kilkakrotnie publiczność przerywała mu oklaskami. A tu i ówdzie dało się słyszeć: "On ma już to wygrane".
46?letni Czesław Jarosz, gospodarz z Brzeźc, został rzeczywiście Chłopem Roku 2004.
- Kto by się tam nastawioł na piyrwsze miejsce. Wiadomo, marzyło się, że fajnie by było, ale kto by pomyśloł - wspomina.

Do tańca i do różańca

Nim jednak przyszedł ten dzień (pierwsza niedziela po św. Wojciechu), czekało go półtora miesiąca dość trudnej próby. Miał reprezentować nie tylko ziemię pszczyńską, ale całe województwo. Bo wybory Chłopa Roku to impreza ogólnopolska, do której startują pojedynczy reprezentanci województw. Swój region należało pokazać od najlepszej strony. Chłop Roku ma być nie tylko gospodarzem całą gębą, ale i umieć zaśpiewać, zatańczyć, rozbawić publiczność. Do tego celnie rzucać podkową do opony z odległości sześciu metrów i być silnym.

Swojemu kandydatowi do tytułu postanowiły pomóc Brzeźczanki, które miały stanowić oprawę jego występu artystycznego. Przy ich wtórze, w stroju swojaka specjalnie dla niego uszytego (jedynie płaszcz był pożyczany, na szczęście), pan Czesław tańczył wraz z Ireną Goldą.
- A inne chłopy tylko stoły na tle tych swoich zespołów, które robiły, co mogły, żeby wypaść, jak nojlepiej ? mówi Małgorzata Jaroszowa. - Trudno chwolić swoich, ale i stroje mielimy nojlepsze.

Najlepsza była cała prezentacja naszego regionu. Począwszy od kibiców, których pojechało około stu. Takiego dopingu nie miał żaden inny zawodnik. Żaden też nie przywiózł takich smakowitości, jak Pszczyna, która zawitała w Racławicach ze świeżo upieczonym chlebem, świeżo wytopionym smalcem i śląskim kołaczem.

Chleby jak garnce

? Piekarz Jan Nowak ze specjalnego ciasta upiekł wspaniałe kosze plecione, w których znalazło się pieczywo do poczęstunku ? opowiada Danuta Gołkowa, jedna z grupy kibiców. - Upiekł też ogromne bochny chleba, z których wydrążony został środek. Do nich, jak do garnców, wlane zostały trzy rodzaje smalcu: z wędzonką, z cebulką i tradycyjny.

? Słoninę ofiarował Józef Rozmus z Mizerowa ? dodaje pan Czesław.
Kołacze piekł Jarosław Nowak, a monolog układał Bogusław Musiolik z Suszca. Jak widać, spora część powiatu zaangażowała się, by śląski kandydat wypadł jak najlepiej.

- Jak już coś robić, to albo na całego, albo nic - konkluduje pani Małgorzata.
Inni kandydaci nie mieli właśnie nic. A jak występowali, to z kartki czytali, podczas gdy pan Czesław wszystkiego na pamięć się nauczył.
Trudno powiedzieć, co jury u niego wyżej oceniło od innych, co niżej. Wiadomo jedynie, że za rzucanie podkową dostał cztery punkty, bo trafił dwa razy w pole za dwa punkty. A inni strzelili w środek, ale raz i zdobyli tylko trzy punkty. Wiadomo też, jaką punktacją skończyło się siłowanie na rękę.

Trafił swój na swego

- Miałem dość silnego przeciwnika z województwa świętokrzyskiego i trwaliśmy uparcie w jednej pozycji. Inni skończyli już swoje zmagania i przyszli nam kibicować. Sędzia w końcu przerwał tę naszą walkę, uznając, że obaj zasłużyliśmy na najwyższą ocenę, czyli po sześć punktów.
Nie wiadomo natomiast jaka była końcowa punktacja poszczególnych zawodników. Jury odczytało werdykt bez jej zdradzania. W mgnieniu oka wieść o zwycięstwie brzeźczanina dotarła do jego wsi, która natychmiast zabrała się do przygotowywania powitalnego transparentu i układania piosenki na jego cześć.

- Chłopie Roku, witaj nam, flaszkę weź, zróbmy bal - na melodię ze słynnego programu telewizyjnego śpiewała poprzebierana gromada na powitanie swojego bohatera.
Bal przeciągnął się do trzeciej nad ranem w poniedziałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto