Dziennik Zachodni: W ubiegłym tygodniu Pniówek Pawłowice wywalczył awans do czwartej ligi, praktycznie w okręgówce jest już po rozgrywkach?
Mirosław Wowro: Do końca rundy pozostały jeszcze dwie kolejki. My wciąż walczymy o jak najwyższą pozycję. Marzy mi się zajęcie czwartego miejsca. Jest to możliwe, ponieważ straty punktowe do rywali nie są duże. Nasi najbliżsi rywale są do ogrania. Zmierzymy się teraz z Sokołem Wola oraz MKS Lędziny. Musimy te spotkania wygrać.
DZ: Drużyna gra coraz lepiej, w ostatnim tygodniu wygrała nawet w Mikołowie?
MW: Dla nas był to bardzo ciężki mecz, na dodatek w drugiej połowie zaczęło padać i przyszło nam grać na śliskiej nawierzchni. Na początku meczu, pierwszą bramkę w tej rundzie zdobył Jurek Dadok. Później umiejętnie się broniliśmy. W kilku sytuacjach ratował nas Szymon Kwiatkowski w innych rywale po prostu marnowali "setki". Skończyło się dobrze, bo był to pierwszy wygrany w tej rundzie nasz mecz na wyjeździe.
DZ : Być może do drużyny wróci Wojciech Czorny i już na jesień Nadwiślan nie będzie miał problemów z grą w tyle, czy tak?
MW: Brak Wojtka jest bardzo widoczny, na pewno gdyby wrócił od razu zyskalibyśmy więcej atutów w defensywie, ale w chwili obecnej nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć tej informacji. Wszystko będzie zależało od samego zawodnika. Ostatnio od meczu z Bojszowami rolę ostatniego obrońcy przejąłem ja, choć to nie jest optymalna dla mnie pozycja. Ma to jednak plusy, przynajmniej wiem, co się dzieje na boisku i mogę w porę reagować na naszą grę.
Śniadanie prasowe z piłkarzami GKS Katowice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?