Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina nie będzie musiała już dożywiać chorego w pszczyńskim szpitalu?

Sylwia Plucińska
Andrzej Macek nie po raz pierwszy przebywa w szpitalu, ale takiego śniadania, jak w poniedziałek, jeszcze nikt mu nie serwował.
Andrzej Macek nie po raz pierwszy przebywa w szpitalu, ale takiego śniadania, jak w poniedziałek, jeszcze nikt mu nie serwował.
Pszczyńskim szpitalem nie tylko wstrząsają protesty personelu. Ostatnio już na miasto wyszła wieść, że inaczej tu karmią. W poniedziałek było śniadanie firmowe: pieczywo, masło, wędlina, żółty ser, pomidor, liść ...

Pszczyńskim szpitalem nie tylko wstrząsają protesty personelu. Ostatnio już na miasto wyszła wieść, że inaczej tu karmią.

W poniedziałek było śniadanie firmowe: pieczywo, masło, wędlina, żółty ser, pomidor, liść sałaty i babeczka. Taki zestaw otrzymał każdy pacjent, za wyjątkiem tych, którzy mają przepisane specjalne diety.

Porcje były bardziej obfite z okazji Światowego Dnia Chorych. Ale w dni nieświąteczne też niczego sobie. W czwartek np. na śniadanie: kasza manna, pieczywo mieszane (do wyboru graham, wek, bułeczki), masło, wędlina mozaikowa z indyka, kawa zbożowa z mlekiem. Na obiad: zupa kalafiorowa z ziemniakami, potrawka z indyka z jarzynami (dieta lekkostrawna), kotlet z mortadeli, ziemniaki i surówka z białej kapusty z marchewką (podstawowa), Kolacja: pieczywo z masłem, kiełbaska drobiowa.

- Jadłospisy wywieszamy na korytarzach oddziałów. Podajemy w nich nie tylko co będzie do jedzenia, ale także ile czego ma się znaleźć na talerzu pacjenta - mówi Barbara Łysko, właścicielka firmy, która wygrała przetarg na żywienie chorych w szpitalu.

Przez półtora miesiąca posiłki dowożone były z Gliwic, gdzie firma ma centralną kuchnię. Żywieniem w szpitalach i zakładach opieki zajmuje się od kilku lat. Pszczyńska lecznica jest jej szóstym kontrahentem. Dziennie przygotowuje 900 porcji. Przy takiej ilości koszty mogą być niższe. I są.

- Kiedy sami prowadziliśmy kuchnię koszt tzw. osobodnia wynosił 13,50-14 zł. Dziś za wyżywienie jednego pacjenta płacimy 9,50 zł - mówi Joanna Krzystolik, dyrektorka ZOZ-u.

I obiady są dwudaniowe, a śniadania i kolacje to już nie chleb z margaryną. Pacjenci też zadowoleni. Andrzej Macek leczący się na ortopedii mówi, że porcje są obfite, a jedzenie urozmaicone.

- W żywieniu zbiorowym usługa z dnia na dzień może się pogorszyć. Dlatego co 2-2,5 miesiąca przeprowadzamy ankietę wśród pacjentów. Mamy na to zgodę dyrekcji - mówi Barbara Łysko.

Jako pierwsi oceniali jej kuchnię i personel pacjenci ortopedii i chirurgii. W skali 5-punktowej firma dostała 4,5 punkta. Umowa z ZOZ-em obliguje ją także do modernizacji kuchni (w piątek był odbiór sanepidu, w sobotę już gotowali), zakupu termosów z pojemnikami ze stali nierdzewnej, wózków barowych z podgrzewaczami, remontu kuchenek oddziałowych oraz ich wyposażenia w zmywarki i warniki, zakupu 350 kompletów zastawy, zatrudnieniu personelu kuchni (17 osób). Firma będzie musiała tu sporo zainwestować. Sama wentylacja do kuchni kosztować ma około 100 tysięcy. Dlatego kontrakt z nią podpisano na sześć lat.

Joanna Krzystolik, dyrektorka Zespołu Opieki Zdrowotnej i szpitala w Pszczynie:

- Powierzenie żywienia w szpitalu firmie zewnętrznej, to jeden z ostatnich etapów odbarczania go z zadań niemedycznych. Najwcześniej, bo już cztery lata temu, zrobiliśmy to ze sprzątaniem. Potem pozbyliśmy się pralni. Są to uzasadnione ekonomicznie pociągnięcia. Praca jest zrobiona, a nam odpadają koszty modernizacji pomieszczeń i sprzętu. Nie mówiąc o kosztach osobowych. Firmy, które wygrywają przetargi muszą spełniać nasze wymagania. Płacą nam czynsze, a my im za wykonywane usługi. Parking i ochrona szpitala także należy do firm zewnętrznych. Nam został jeszcze dział techniczny. Bardzo ważny, bo przy tylu specjalistycznych urządzeniach elektrycy muszą dyżurować na okrągło.

Ludzie i koszty

Outsourcing, czyli cedowanie na firmy zewnętrzne tych sfer działalności, które nie są związane z podstawowymi zadaniami szpitala, przyczyniło się do zmniejszenia zatrudnienia. Do firmy zajmującej się sprzątaniem i dezynfekcją szpitala przeszło 95 osób. Miesięcznie ZOZ płaci za sprzątnie 150 tys. zł miesięcznie. Z pralni do nowej firmy przeszło 18 pracowników. Tutaj koszt zmalał w ciągu 5 lat ze 150 tys. zł do 65 tys. zł miesięcznie. Firmy stają do przetargów. Jeśli nie wygrają kolejnego, obsługę przejmuje ten, co dostaje zlecenie. W ten sposób ludzie zachowują ciągłość pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto