Rehabilitacja Czarnych Jasło. Na sanockich Wierchach wygrali z Wiki

Obie drużyny źle zaczęły rundę rewanżową. Sanocka drużyna przegrała w Rymanowie, a Czarni niespodziewanie w Grabownicy Starzeńskiej. Jasielski zespół miał w spotkaniu z Wiki coś do udowodnienia i zrehabilitował się za wpadkę z Górnikiem.

Pierwszą bramkę Czarni zdobyli po składnej akcji prawą stroną boiska Tomasza Tragarza, Mateusza Michonia oraz dograniu piłki przez Radosława Macnara do Wiktora Fary, który strzałem z kilkunastu metrów pokonał Dawida Czarneckiego. Drugi gol padł z rzutu karnego, podyktowanego za faul Adama Osiniaka na Radosławie Macnarze. Pewnym egzekutorem był Sebastian Suszko. Wiki kontaktową bramkę zdobyło również z rzutu karnego, podyktowanego po konsultacji arbitra z liniowym asystentem.

Obie drużyny miały więcej okazji do zdobycia goli. Po strzale Oskara Polakiewicza piłka wpadła do bramki, ale gol nie został uznany ze względu na pozycję spaloną zawodnika Czarnych. Radosław Macnar trafił w słupek.

Trener Mateusz Ostrowski mówi, że była to jakaś forma rehabilitacji, ale akcentuje inny aspekt porażki z Górnikiem.

- Przegraną w Grabownicy chcieliśmy szybko wyrzucić z głowy. Tamta porażka spowodowała brak pewności siebie i po prostu chcieliśmy szybko zapomnieć o meczu z Górnikiem – podkreśla szkoleniowiec Czarnych. – Mecz z Wiki był bardzo trudny, dlatego mam duży szacunek dla swoich zawodników, bo wybroniliśmy bardzo dużo stałych fragmentów gry wykonywanych przez Patryka Fryca. Z jego strony odczuwaliśmy największe zagrożenie. Mam szacunek do swoich zawodników. Nie chciałem tego mówić po pierwszym meczu, żeby nie szukać usprawiedliwień, ale myśmy nie trenowali na naturalnym boisku. Sprawia nam to trudność. To, że nie trenujemy na naturalnym boisku, było widać w obydwu meczach pod względem technicznym, ale również poruszanie się po boisku. Zawodnicy inaczej odczuwają trudy meczu, zmęczenie. Byliśmy bardzo konsekwentni w swoich poczynaniach

– powiedział po meczu w Sanoku Mateusz Ostrowski.

Szkoleniowiec Czarnych był zadowolony, że drużyna wybroniła groźne sytuacje.

– Jakość gry zeszła na drugi plan, a wynik był dla nas najważniejszy. Zwycięstwo da nam trochę spokoju

– dodał.

Drużyna wraca na naturalne boisko i trener ma nadzieję, że z treningu na trening, z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej wyglądał gra. W najbliższej kolejce Czarni pauzują, a następnie grają z Partyzantem.

– Myślę, że do Targowisk pojedziemy lepiej przygotowani do warunków gry jakie będą nas tam czekać

– zaznaczył Mateusz Ostrowski.

- Duży szacunek mam do kibiców, którzy trzy dni później, po kiepskim naszym występie w Grabownicy, zawitali do Sanoka, wspierali drużynę, co miało też znaczenie, bo były to dla nas trzy trudne dni

– podkreślił trener.

Mecz został rozegrany wcześniej, bo boisko Wiki jest w remoncie, a wolny termin był akurat wieczorem na sanockich Wierchach.

Mecz XVII kolejki (27 marca):
Wiki Sanok – Czarni 1910 Jasło 1-2 (0-1)
0-1 Wiktor Fara (16), 0-2 Sebastian Suszko (77, karny), 1-2 Arkadiusz Femin (90+4, karny)
Wiki: Dawid Czarnecki – Łukasz Gadomski, Adam Osiniak, Szymon Pluskwik - Patryk Fryc, Arkadiusz Femin, Dawid Pelc (76 Paweł Tarapacki), Mateusz Gawlewicz (82 Mateusz Sokołowski), Szymon Florek - Mateusz Kuzio, Dominik Pielech; trener Patryk Fryc.
Czarni: Łukasz Lepucki - Tomasz Tragarz, Sebastian Suszko, Paweł Remut, Jakub Ząbkiewicz – Marcin Janus (82 Oskar Polakiewicz), Karol Potera, Karol Rzońca - Mateusz Michoń, Wiktor Fara (80 Piotr Kosiba) - Radosław Macnar; na ławce rezerwowych: Patryk Szostak, Paweł Setlak, Mateusz Szot, Piotr Morajda, Szymon Sudyka; trener Mateusz Ostrowski, II trener Tomasz Paluch.
Sędziowali: Piotr Prajsnar (Kombornia) oraz Radosław Kuszaj (Krosno) i Mirosław Guzik (Zręcin). Żółte kartki: Mateusz Kuzio, Adam Osiniak – Wiktor Fara. Widzów około 300.