Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Punkt zatrzymań dla bezdomnych psów przepełniony

Radosław Łapeta
Na utrzymanie swojej przechowalni psów miasto wydaje rocznie około 30.000 zł.
Na utrzymanie swojej przechowalni psów miasto wydaje rocznie około 30.000 zł.
Punkt zatrzymań dla zwierząt jest zatłoczony. W jednym kojcu przebywa po kilka psów. To miała być tylko przechowalnia, a nie schronisko. - Punkt zatrzymań powstał w roku 1999 w Miejskim Zakładzie Zieleni "Kępa".

Punkt zatrzymań dla zwierząt jest zatłoczony. W jednym kojcu przebywa po kilka psów. To miała być tylko przechowalnia, a nie schronisko.

- Punkt zatrzymań powstał w roku 1999 w Miejskim Zakładzie Zieleni "Kępa". W tamtym czasie problem bezdomnych zwierząt w Pszczynie był naprawdę poważny. Po centrum biegały watahy psów. Ludzie bali się o siebie i swoje dzieci. Punkt zatrzymań powstał, ale jest to działalność uboczna Zakładu Zieleni. Nie jesteśmy przygotowani do przetrzymywania dużej ilości zwierząt - mówi kierownik Maria Cieszko.

Ustne umowy

Od początku swego istnienia pszczyńska przechowalnia nie miała jednak żadnych oficjalnych umów ze schroniskami z ościennych miast.

- Przyjmowali część naszej nadwyżki na zasadach ustnych umów doraźnych - mówi Maria Cieszko. - Ale z początkiem tego roku punkt zatrzymań może liczyć tylko na siebie.

- Dzwoniliśmy do kilku schronisk. Wszędzie słyszymy to samo: brak miejsca, brak możliwości, za daleko - mówi Alojzy Cieszko, naczelnik Wydziału Rolnictwa z Urzędu Miejskiego w Pszczynie.

Te kilka schronisk, do których pszczyński punkt zatrzymań zwrócił się o pomoc to - według relacji naczelnika - pięć miast: Cieszyn, Rybnik, Mysłowice, Bielsko-Biała i Tychy.

Zadzwoniliśmy tam.

Mówią inaczej

- Nie pamiętam, żeby ktoś z Pszczyny się do nas zgłaszał. Nie mamy żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie - mówi Agnieszka Osior, kierownik Miejskiego Schroniska dla Zwierząt w Tychach.

Z Mysłowicami prowadzono rozmowy telefonicznie, ale dopiero po naszej interwencji.

- Pszczyna poprosiła nas, abyśmy jednorazowo przyjęli pięć ich psów. Zgodziłam się, mają je przywieźć w ciągu kilku dni. Nigdy nie było mowy o stałej współpracy. Jeśli Pszczyna chciałaby taką nawiązać, możemy spróbować. Ale na razie prowadzimy już jedne negocjacje. Jeśli skończą się fiaskiem, istniałaby możliwość współpracy z Pszczyną. Przyznaję, że pięć psów to ilość mocno symboliczna - mówi Anna Giera, kierownik schroniska w Mysłowicach.

Z Rybnikiem rozmowy prowadzono ponad kwartał temu. Nie udało się niczego załatwić. Tamtejsze schronisko tłumaczy się przepełnieniem. W Bielsku-Białej nic nie słyszano o problemach lokalowych w pszczyńskiej przechowalni zwierząt.

- Jestem pewien, że nie było żadnych rozmów. Nigdy nie zwracali się do nas z prośbą, abyśmy odbierali ich nadmiar. Ale to i tak nie miałoby sensu, ponieważ nasz Urząd Miasta zakazuje przyjmowania zwierząt z innych rejonów niż bielski - mówi Zdzisław Szwabowicz, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Bielsku.

Coś tu nie gra

Kierownictwo pszczyńskiego punktu zatrzymań skarży się, że okoliczne schroniska nie chcą im pomóc, a tymczasem nie da się oprzeć wrażeniu, iż nikt się specjalnie nie przyłożył, by znaleźć miejsca do przekazywania nadmiaru zwierząt. Większość miejsc, do których Pszczyna rzekomo zgłaszała się z prośbą o pomoc, nic o tym nie wie. W jednym rozmowy przeprowadzono telefonicznie, i wcale nie było mowy o stałej współpracy.

Miejsce jest

Poza tym pięć schronisk to mało. Pszczyna nie wykorzystała wszystkich możliwości. Nie przyłożyła się do rozwiązania problemu na tyle, by móc powiedzieć, że nic się nie da zrobić. Tym bardziej, że z naszej krótkiej sondy wyszło, iż miejsce by się znalazło. W Raciborzu.

- Gdyby Pszczyna się do nas zwróciła, przypuszczam, że nie byłoby problemu. Jakoś byśmy się dogadali - mówi Wojciech Priebe, kierownik raciborskiego schroniska.



Możemy pomóc

Rocznie przez pszczyński punkt zatrzymań przewija się około sto psów. Tylko po co trzeciego zgłaszają się właściciele. Czworonogi chore lub agresywne są usypiane. Co trzeci pies idzie do adopcji. Jest w czym wybierać. Zdarzają się psy wprawdzie nierasowe, ale do rasowych podobne. W tej chwili jest tam piesek wyglądający jak husky. Tego i każdego innego można mieć za jedyne 36 zł. Punkt zatrzymań mieści się w Pszczynie przy ulicy Szymanowskiego 4, na terenie Miejskiego Zakładu Zieleni "Kępa" (telefon 032-210-36-15). (rł)
od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto