Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pszczyna: Józef Kłyk nakręcił western. Byliśmy na planie [Zdjęcia]

Grzegorz Sztoler
Przez ostatnie dwa lata na łamach pszczyńskiego "DZ" śledziliśmy powstawanie westernu "Śląski szeryf" pszczyńskiego filmowca Józefa Kłyka. Zdjęcia trwały od jesieni 2010 roku.

Ostatnie klapsy padły w zeszłym roku w listopadzie w westernowym saloonie mieszczącym się w… domu pana Józefa. Grupa aktorów i aktorek odegrała sceny typowo saloonowe - a więc z tańcem, śpiewem, kartami, dymem, whisky i strzelaniną. Na urzędujących w saloonie aktorów napadli Meksykanie, którzy zamierzali porwać jedną ze Ślązaczek. Na szczęście dzielny szeryf na to nie zezwolił…

Większość scen tego westernu realizowanych było w Bojszowach, rodzinnych stronach pszczyńskiego filmowca. Na bojszowskim "Dworzysku", u Czarnynogów, został urządzony prawdziwie "teksaski domek" z werandą. Drewniany, wciśnięty pomiędzy murowane, współczesne domostwa. Na tym bojszowsko-teksaskim placu zapanował klimat amerykańskiego pogranicza sprzed 150 lat. Ku-Klux-Klan, Indianie, Meksykanie - ciągle ktoś niepokoił śląskich osadników.

Bywało też zupełnie swojsko: bo wesele - a gram westernowego farorza, z koltem przy boku (bo "Słowo Boże wymaga wsparcia). A ponieważ czasy były niespokojne, nie obyło się i bez innych, smutniejszych ceremonii religijnych. Wkrótce po ślubie udzielałem pogrzebu, choć do końca nie wiadomo było, kogo właściwie w tej ziemi grzebiemy. Skoro śląscy chłopcy poszli na wojnę secesyjną, to pewno musiał być któryś z nich. Końcowy montaż to pokaże.

Tak właśnie wygląda filmowa przygoda z pszczyńskim reżyserem. Nie pytajcie więc mnie, jak będzie ostatecznie wyglądał ten film. Powiem szczerze - nie wiem. To będzie na pewno autorska wizja reżysera.

Jasne, że w filmowej ekipie dyskutujemy, wymieniamy się opiniami, ale - przyznam się - to jedynie pan Józef panuje nad całością. Dodam więcej, zdarzały się niezapowiedziane zwroty akcji, jeśli np. zabrakło któregoś z aktorów na planie. Trzeba było improwizować, tworzyć na miejscu. Ale na tym polega właśnie rasowa sztuka filmowa.

Do tej pory była to zabawa. A ponieważ w Bojszowach amatorskie produkcje filmowe powstają od kilku dekad, by wspomnieć trylogię "Szlakiem bezprawia" o przygodach Wawrzyna Złotko, jestem trochę spokojniejszy. I przestaję się zupełnie martwić, póki ręka mistrza czuwa nad materiałem filmowym.

A nafedrowaliśmy tego "materiału" całkiem sporo - kamerą dowodził Sławek Dąbrowski - ledwo się mieści na kilku komputerowych dyskach. Teraz przez kilka najbliższych miesięcy czeka nas żmudne przeglądanie nakręconych scen, ich układanie i montaż. I to jest prawdziwa robota.

Filmy pszczyńskiego filmowca były do niedawna praktycznie niedostępne. Można je było zobaczyć albo na specjalnych pokazach, albo w tzw. "drugim obiegu", zgrywając od znajomych. Powiat bieruńsko-lędziński wypuścił co prawda kolekcję filmów, ale są one nie do zdobycia. Dzięki mojemu pomysłowi, część filmów Józefa Kłyka udało się zamieścić w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej (www.sbc.org .pl). Można tam bezpłatnie obejrzeć następujące tytuły: wojenne - "Nie wszystko mi zabrała" (2009), "Czterech synów ojciec miał" (2003), "Różaniec z kolczastego drutu" (1998), powstańczy "Bracia" (2006), western "Dwaj z Teksasu" z 2000 roku.

Być może przyjdzie czas i na starsze produkcje, realizowane na taśmie filmowej - jak choćby trylogia śląskiego westernu "Szlakiem bezprawia" z lat 80. o przygodach Ślązaka Wawrzyna Złotko, w skład której wchodzi cykl filmów: "Człowiek znikąd", "Full śmierci", "Wolny człowiek".

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto