Pszczyna: Bardzo dużo zachorowań na grypę

W naszym województwie lawinowo rośnie liczba zachorowań na grypę. Tylko w trzecim tygodniu stycznia do Wojewódzkiej Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach lekarze zgłosili 21 511 przypadków zachorowań na grypę i choroby grypopodobne. Jak jest Pszczynie? Czy epidemia dotarła też i do nas?

Wygląda na to, że tak. Chorych nie brakuje. W aptekach ruch.- Zazwyczaj w ferie bywały pustki. Teraz mamy bardzo dużo klientów, którzy kupują głównie popularne leki na przeziębienie- mówi Krzysztof Hałas, magister z apteki Pod baranem w Pszczynie. Dodaje, że szczególnie duży ruch był w weekend.

- Mamy wzmożony ruch. Ludzie chorują na przeróżne infekcje wirusowe, ale nie nazwałabym tego epidemią - mówi z kolei farmaceutka z apteki na ul. Bielskiej.

Innego zdania jest lekarz medycyny Wanda Mikołajczyk z NZOZ „Sanus” w Pszczynie. Przychodnie są zatłoczone. - Jest bardzo, bardzo dużo chorych. Pracujemy na pełnych obrotach. - mówi. - Myślę, że śmiało można mówić o epidemii grypy. Bo wszyscy mają takie same objawy. - stwierdza Mikołajczyk.

- Lekarze przyjmują po sześć a nawet więcej osób na godzinę. Wypisujemy bardzo dużo L4 - mówi Aniela Malcharek pielęgniarka w przychodni „Sanus” w Pszczynie.

Chorują całe rodziny. Dzieci jak i dorośli. - Zazwyczaj choroba rozpoczyna się bólem brzucha, nudnościami. Potem pojawia się bardzo wysoka gorączka, która może utrzymywać się do czterech dni. Występuje też kaszel. - mówi lekarka.

Jak powinniśmy postępować, kiedy zaczniemy odczuwać podobne objawy? Lekarze radzą, aby nie leczyć się samemu i nie „chodzić z chorobą” żeby nie zarażać innych. Trzeba ją wyleżeć - Można przeczekać jeden dzień w domu i zobaczyć jak choroba się rozwinie - mówi Wanda Mikołajczyk i radzi aby jednak nie rezygnować z wizyty u lekarza, bo konsekwencje niewyleczonych infekcji mogą być groźne.