Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Organizacje studenckie budują relacje na całe życie. NZS działa już 30 lat!

Aldona Minorczyk-Cichy
Piotr Galicki należy do Forum Business Center Club
Piotr Galicki należy do Forum Business Center Club Marzena Bugała
Nasi studenci garną się do stowarzyszeń i organizacji, tak rodzimych, jak i międzynarodowych. W Niezależnym Zrzeszeniu Studentów na Uniwersytecie Śląskim miejsce "ojców założycieli" - Wojciecha Szaramy, posła PiS-u i śp. Sławomira Skrzypka, byłego prezesa NBP, zajęły ich dzieci. O studenckich przyjaźniach i nie tylko pisze Aldona Minorczyk-Cichy

Same studia to już stanowczo za mało. Aby ten okres w życiu był naprawdę najpiękniejszy i niezapomniany, trzeba robić coś więcej niż wkuwanie regułek, rozwiązywanie zadań, ślęczenie nad książkami czy w internecie, bieganie na wykłady i ćwiczenia. Studenci są tego świadomi. Dlatego jak grzyby po deszczu powstają nowe organizacje studenckie. Zwykle skupione na konkretnych projektach, lepszym starcie w zawodowe życie, ale też łączące pożyteczne z przyjemnym.

Powodzeniem cieszą się także istniejące od ponad 30 lat Niezależne Zrzeszenie Studentów i jeszcze starsze, bo z ponad 60-letnią tradycją - Zrzeszenie Studentów Polskich. Ich obecni i byli członkowie pomagają sobie nawzajem, wspierają tak w dobrych chwilach, jak i w tych złych. No i... jak jest taka możliwość - rządzą krajem.

Agnieszka Skwarczowska studiuje filologię polską i socjologię na Uniwersytecie Śląskim. Działa też w NZS-ie. Do takiej aktywności namawia też kolegów, ale ze skutecznością bywa różnie.

- Znajomi mówią, że jestem nadpobudliwa. Może to prawda? Życie generalnie jest nudne, więc staram się je czymś ciekawym zapełnić. Zaangażowałam się w pracę w zrzeszeniu, bo studia to przecież najpiękniejszy okres w życiu, a tutaj panuje fantastyczny klimat. Gdybym, jak część moich kolegów, ograniczyła się do samych zajęć na uczelni i kursowała jedynie pomiędzy szkołą a domem, to jestem pewna, że coś bardzo ważnego bym straciła - podkreśla Agnieszka.

Wylicza akcje, w których brała udział: Wampiriadę i Drogowskazy Kariery.

- Robię coś, co mnie bawi, a na dodatek jest pożyteczne. Przecież o to chodzi - mówi Skwarczowska.

Praca w NZS-ie po prostu ją cieszy. Jej współpracownicy to Ania Skrzypek, córka śp. Sławomira Skrzypka, b. prezesa NBP, oraz Marcin Szarama, syn posła PiS-u Wojciecha Szaramy. Obaj ojcowie obecnych działaczy to jednocześnie współzałożyciele NZS-u na Uniwersytecie Śląskim w latach 80.
- To były inne czasy. Mieliśmy wroga i trzeba było go pokonać.

W latach 80. poszedłem do NZS-u, by walczyć z komuną. Gdybym nie studiował, tylko pracował, to pewnie zapisałbym się do podziemnej Solidarności. Taką drogę wybrałem - opowiada Maciej Wojciechowski, były działacz NZS-u, dziennikarz, były redaktor naczelny "Dziennika Zachodniego" i były dyrektor TVP1.

Dodaje, że teraz to już nie te same organizacje, bo i warunki się zmieniły. - Polska jest wolna. Teraz walka polega na tym, aby z tą naszą wolnością coś ciekawego zrobić - podkreśla Wojciechowski. Przyznaje, że kontakty z NZS-u niejednokrotnie bardzo mu w życiu pomogły. - Nie jest tajemnicą, że zastępcą redaktora naczelnego "Dziennika Zachodniego" zostałem z rekomendacji mojego przyjaciela z NZS-u Maćka Muzyczuka, który był wtedy rzecznikiem śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Potem, kiedy szefowałem TVP Katowice, a następnie TVP1, pociągnąłem Maćka za sobą, bo wiedziałem, że to świetny fachowiec i doskonale się sprawdzi na nowym stanowisku - opowiada Maciej Wojciechowski. Dziś ludzie śląskiego NZS-u skupieni są w Stowarzyszeniu "Pokolenie". Są w nim tak członkowie PiS-u, jak i PO oraz bezpartyjni dawni kumple. Na czele rządu też NZS - czyli Tusk i Schetyna.

Po drugiej stronie barykady - Stowarzyszenie Ordynacka. (od nazwy ulicy, przy której mieściła się kwatera główna ZSP w Warszawie - przyp. aut.). W latach 80. obecny poseł SLD i szef śląskiej lewicy Zbyszek Zaborowski należał do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich.

- Studiowałem nauki polityczne ze specjalnością dziennikarstwo prasowe. Interesowałem się światem. Przynależność do SZSP po prostu pomagała mi się realizować. Mogłem poznawać ambasadorów różnych państw, brać udział w konferencjach naukowych. Mieliśmy kluby studenckie, radiostacje - Egidę i Rezonans. Do tego teatry, kabarety. Był też Almatur, dzięki któremu można było zwiedzić świat i to bynajmniej nie tylko ten wschodni - opowiada Zbyszek Zaborowski.

Wspomina, że choć w dzień w latach 80. zmagał się z konkurencją w postaci założyciela NZS-u Wojtka Szaramy, to wieczorem nieraz razem szli na piwo. - Znowu już niedługo będziemy współpracować, tym razem w ławach sejmowych - ja z SLD, on z PiS - podkreśla. Teraz z sympatii dla ZSP udziela się w Stowarzyszeniu Ordynacka, którego twarzą jest Aleksander Kwaśniewski. - Jeśli mam okazję, to staram się pomagać kolegom, ale oni i bez tego świetnie sobie radzą - podkreśla. Dodaje, że dzięki swojej działalności studenckiej nabrał doświadczenia i umiejętności, przydatnych w dalszym życiu, także teraz.

Na śląskich uczelniach działa kilkadziesiąt stowarzyszeń studenckich, w tym oddziały znanych międzynarodowych organizacji. Agnieszka Bartosik z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach udziela się w Paneuropa. Cel tej organizacji - doskonalenie się.

- Działalność w Paneuropie to okazja nie tylko do spędzania czasu z miłymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach, ale też sposób na zapewnienie sobie lepszego startu w przyszłość - opowiada Agnieszka Bartosik.

"Naszą misją jest "stać się gwiazdą w szarym tłumie", co wymusza nieustanne dążenie do dalszego rozwoju" - czytamy na stronie internetowej stowarzyszenia. Podobne cele ma Śląskie Stowarzyszenie Forum Business Center Club. Działa przy większości śląskich uczelni wyższych. Należy do niego Piotr Calicki, student Politechniki Śląskiej. - Studiować dzisiaj może każdy. Jednak po studiach trzeba wykazać się wiedzą i doświadczeniem. Niestety, mamy go mniej niż oczekiwaliby tego nasi przyszli pracodawcy. Im więcej czasu podczas studiów poświęca się na taką działalność jak w naszym Forum, tym łatwiejszy ma się start w życie zawodowe.

Pokazują ludzką twarz biznesu już od 2004 roku. W całym kraju jest 18 oddziałów Forum.
Magda Sapuła działa w AIESEC przy Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. To stowarzyszenie obecne w 107 krajach świata, liczące 50 000 członków. Jest największą organizacją pozarządową, prowadzoną przez studentów. Główna działalność opiera się na umożliwieniu młodym ludziom rozwoju 5 kompetencji: przedsiębiorczości, odpowiedzialności społecznej, inteligencji emocjonalnej, umiejętności pracy w globalnym środowisku oraz aktywnego uczenia się.

- Trzeba robić coś więcej niż tylko się uczyć. To dzisiaj już za mało. Stawiamy na rozwój, kontakty z firmami, promocję. Czerpiemy z doświadczeń menedżerów. Ale też się integrujemy, spotykamy - opowiada Magda Sapuła.

Prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, uważa, że nasi studenci są mocno egoistyczni. Skupiają się na karierze, zapominają, że życie to także inne wartości.

- To nie ich wina, tak zostali wychowani w świecie, w którym liczy się szybka kariera, bycie celebrytą. To taka czkawka po Balcerowiczu - podkreśla profesor. Dodaje, że na francuskiej uczelni w Bordeaux, gdzie także wykłada, młodzi ludzie mają inne cele niż tylko sukces zawodowy w wieku 26 lat.

- Potrafią przerwać na rok studia i wyjechać jako wolontariusze do Afryki. Wszystko po to, by nabyć doświadczenia życiowego. Móc inaczej spojrzeć na świat - mówi prof. Wódz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto