Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mnóstwo grzybów w Beskidach - mówi Justyn Kołek, znany grzyboznawca w Międzybrodzia Bialskiego

Jacek Drost
-  Teraz warunki do zbierania grzybów są idealne, rewelacyjne - mówi Justyn Kołek.
- Teraz warunki do zbierania grzybów są idealne, rewelacyjne - mówi Justyn Kołek. FOT. Łukasz Klimaniec
Rozmowa z Justynem Kołkiem z Międzybrodzia Bialskiego, znanym grzyboznawcą, współautorem książki „Grzybownik”.

Słyszałem, że w Beskidach grzybów zatrzęsienie.

Kiedy przed kilkoma dniami zbierałem grzyby na wystawę w Tresnej, a szukałem różnych gatunków, to potykałem się o borowiki szlachetne. Grzybów w Beskidach jest niesamowicie dużo. Pewnie pojawi się moment przestoju, bo grzybnia musi odpocząć, ale teraz warunki są idealne, rewelacyjne.

Z czego wynika ten ogromny wysyp grzybów?

Dla grzybów najważniejsza jest wilgoć, a u nas mocno dolało. W innych częściach Polski są gleby piaszczyste, jest sucho, więc grzybów tylu nie ma. Z kolei u nas gleby są gliniaste i wilgoć długo się w nich trzyma. Jeśli nie przyjdzie jakiś mróz, to grzyby chyba do grudnia będziemy zbierać.

Jakich jest najwięcej?

Borowików szlachetnych, podgrzybki zaczynają się pojawiać - podgrzybek brunatny, złotawy, zajączek. Jest dużo maślaków, różnych gatunków koźlarzy, lejkowców dętych, kurek.

Zbieranie grzybów jest w Polsce niesamowicie popularne.

To nasz sport narodowy. Już nasz wielki wieszcz Adam Mickiewicz opisywał wielkie grzybobrania połączone z polowaniami. Za PRL-u popularne były zakładowe wyjazdy integracyjne na grzyby.

Polacy znają się na grzybach?

Z tą edukacją nie jest najlepiej. Jestem jedyną osobą, która uczyła w szkołach o grzybach. Są robione plenerowe wystawy, m.in. przez sanepid, ale odbywają się sporadycznie. Takich zajęć, jakie ja prowadziłem przez siedem lat, nie ma. Po prostu nie ma chętnych. Trzeba do tego dużo serca, nie da się patrzeć na pieniądze. Jednak dzięki internetowi świadomość ludzi wzrasta - można na miejscu, w lesie, sprawdzić, jakiego grzyba znaleźliśmy. W latach 80. ubiegłego wieku średnio rocznie w Polsce odnotowywano ponad 200 zatruć śmiertelnych, a teraz jest ich zdecydowanie mniej - zdarzają się zatrucia, ale śmiertelnych jest bardzo mało. W tym roku nie słyszałem o żadnym przypadku. Może dlatego, że śmiertelnie trujące muchomory potrzebują dość dużo ciepła. Zaczynają się pojawiać z początkiem sierpnia, kiedy było sucho i wówczas nie wzeszły, a wychodzą dopiero teraz. Z drugiej strony, jest bardzo dużo grzybów, których grzybiarze szukają, a najwięcej pomyłek zdarza się wtedy, kiedy grzybów jest mało, kiedy pojawiają się grzyby z blaszkami, bo wtedy grzybiarze tną, co popadnie i istnieje duże ryzyko, że popełnią błąd. Grzybami nie zatruwają się ci, którzy się na nich nie znają, bo oni grzybów się boją. Zdarza się to fachowcom, których zabija rutyna.

Są jeszcze grzyby, które pana zaskakują, nie do końca jest pan ich pewien?

Oczywiście. Jestem tylko grzyboznawcą. Jak znam z pięćset grzybów, to wszystko, a w Polsce rośnie około siedem tysięcy. Dużo grzybów mogę przyporządkować do rodziny, z jakiej pochodzą. Na przykład mamy rodzinę zasłonaków, która rośnie na jesień, wśród nich są bardzo ciężko trujące - zasłonak rudy i zasłonak spiczasty. To rodzina, która skupia w Polsce około 300 gatunków. Mamy kilkadziesiąt gatunków muchomorów, borowikowatych, koźlarzy, purchawek. Co ciekawe, naukowcy specjalizują się w danych rodzinach.

Czym dla pana jest zbieranie grzybów?

Kocham las. Prawie się w nim urodziłem. A to jest jak w małżeństwie - jak się kochają, to lubią ze sobą przebywać. Ja po prostu lubię przebywać w lesie. Nie idę nazbierać grzybów, ale idę do lasu, bo takim ludziom jak ja największą frajdę sprawia nie nacięcie jak największej ilości grzybów, ale ich szukanie. Chodzę, szukam, adrenalina rośnie, jak z daleka widzę piękny kapelusz, dochodzę, a to... kamień, więc emocje opadają. Oglądamy się, a tu grzyb. Huśtawka emocji. To jest piękne! No i odpoczynek na świeżym powietrzu.

Ostatnio ukazała się pana książka „Grzybownik”...

Została napisana wspólnie z Ewą Furtak, klasyfikatorem grzybów. Pierwsza część składa się z tradycji, informacji o zatruciach, przepisów na potrawy, znaczenia grzybów dla ekosystemu, jak zabezpieczyć się przed kleszczami i gdzie zbierać grzyby. W drugiej opisaliśmy - co ważne - prostym i zrozumiałym językiem 125 gatunków grzybów. Dla wytrawnych grzybiarzy są teraz piękne atlasy, ale poradnika napisanego prostym językiem nie ma. Pod tym względem to pierwsza taka publikacja w kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto