Zdaniem prokuratury w Jastrzębiu, śmiertelny wypadek w pawłowickiej kopalni Pniówek z sierpnia ub.r., gdy na dole zginął 43-letni górnik Jacek G., był efektem niewłaściwego nadzoru nad pracownikami, którzy pracowali notabene dłużej niż powinni w szkodliwych warunkach.
KWK Pniówek: Niewłaściwie zabezpieczyli roboty
W toku właśnie zakończonego śledztwa ustalono, że 6 sierpnia górnicy Jacek G., Artur P., i Leszek W., wykonywali obudowę tymczasową i sztuczny strop, zabezpieczając opad skał stropowych. Ich pracę nadzorował sztygar zmianowy Dariusz K. Dopuścił on do jej wykonywania niezgodnie z przewidzianą do tego technologią. Zgodnie ze sztuką, drążąc korytarz, robi się miejsce tylko potrzebne do zainstalowania jednej sekcji zabezpieczającej i po jej zamontowaniu przechodzi się do dalszych prac.
Tymczasem w tym wypadku górnicy wydrążyli znacznie dłuższy obszar, bez instalowania koniecznych zabezpieczeń, a dopiero potem mieli zamiar zbudować trzy kolejne sekcje. To się zemściło…
- W czasie skręcania przez Jacka G. elementów stropnicy doszło do opadu skał stropowych, które uderzyły pokrzywdzonego w głowę, powodując urazy skutkujące jego zgonem na miejscu wypadku.Na miejscu nie było natomiast sztygara, który zgodnie z przepisami musiał bezpośrednio nadzorować prace. W pewnym momencie opuścił on rejon prac udając się do innych zajęć. Nie było go około 45 minut - wyjaśnia prokurator Jacek Rzeszowski, szef prokuratury rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju.
KWK Pniówek: Pracowali zbyt długo?
Ale to nie jedyne uchybienia, które ujawnili śledczy. Do wypadku doszło po północy, a górnicy od godziny 23.50 powinni zakończyć pracę. Dlaczego?
- Z uwagi na panującą w tym rejonie temperaturę powyżej 28 stopni Celsjusza, czas pracy nie mógł przekraczać w tym miejsc 6 godzin. Przekroczenia więc nie były wielkie, ale traf chciał, że w ciągu tych przekroczonych kilkunastu minut doszło do śmiertelnego wypadku - wyjaśnia prokurator Rzeszowski.
Dariusz K. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa i skorzystał z odmowy składania wyjaśnień. Odpowie przed jastrzębskim sądem za nieumyślne doprowadzenie do śmierci swojego podwładnego, Jacka G., i narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia dwóch innych pracowników, Artura P. i Leszka W. Grozi mu do 5 lat więzienia.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?