Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Książka o ks. Mateuszu Bieloku, duszpasterzu powstańców

Jolanta Pierończyk
Tak długo człowiek żyje, jak długo żyje pamięć o nim. W takim razie ks. Mateusz Bielok urodził się po raz drugi. Wskrzesili go katechetka Natalia Maria Ruman i miłośnik historii, Aleksander Spyra, pisząc wspólnie książkę o nim.

Ks. Mateusz Bielok był duszpasterzem powstańców, opiekunem zabytków oraz prekursorem ekumenizmu na ziemi pszczyńskiej. Właśnie minęła 140. rocznica jego urodzin. Urodził się bowiem 11 listopada 1870 roku w Dąbrówce Małej na Górnym Śląsku.

Jako 27-letni kapłan trafił do mikołowskiej parafii św. Wojciecha, gdzie przypadło mu w udziale przewodnictwo Związkowi Robotników. Zapisał się tu szeregiem wykładów w języku polskim o tematyce społeczno-religijnej. W 1902 został kuratorem w Łaziskach Górnych, gdzie w rok zbudował plebanię. Końcem 1903 roku został przeniesiony do parafii św. Bartłomieja w Bieruniu, gdzie został proboszczem. Tu też zaczął od wybudowania nowej plebanii, tu też został przewodniczącym Związku Robotników. Spędził tu 19 lat. W roku 1922 poświęcił w Bieruniu Nowym kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Jako bieruński proboszcz, dbał o „duszę polską” swoich wiernych. W czasie powstań śląskich i plebiscytu był w składzie delegacji polskiego duchowieństwa, która broniła spraw polskich u przedstawiciela Stolicy Apostolskiej. Był też tym duchownym, który odbierał od powstańców śląskich przysięgę służby na rzecz wojska polskiego.

Początkiem roku 1923 został proboszczem pszczyńskiej parafii Wszystkich Świętych. Mianował go na to stanowisko ks. August Hlond. Zgodę wyraził sam książę pszczyński, Jan Henryk XV. Latem 1923 ks. Bielok został wicedziekanem dekanatu pszczyńskiego. Od początku cieszył się sympatią i szczególnymi względami biskupa Hlonda. A pracował jak mało kto. Kronikarz parafii zanotował, że w pierwszym dziesięcioleciu swojego proboszczowania zrobił więcej dla tej parafii niż inni w ciągu całego swojego życia. Zrobiłby pewnie więcej, gdyby nie kryzys lat 20., a potem wybuch II wojny światowej. Natomiast przyczynił się do budowy katedry Chrystusa Króla w Katowicach.

Długo by opowiadać o jego pracy w Pszczynie i szacunku czy wręcz miłości, jaką otaczali go parafianie. Wspomnijmy natomiast o przykrości, jaka go spotkała ze strony swoich zwierzchników za próbę ekumenicznego myślenia na ziemi pszczyńskiej. Kiedy wziął udział w pogrzebie najmłodszego syna księcia pszczyńskiego, Bolka, w lipcu 1936, otrzymał ostrzeżenie z Kurii. Tłumaczono mu, że „liczny i ostentacyjny udział księży katolickich kroczących z pastorami na czele orszaku żałobnego mógł w parafii o ludności wyznaniowo mieszanej przyczynić się do zatarcia pojęć wyznaniowych u katolików.”
Ks. Bielok się jednak tym nie przejął i kiedy umarł książę, nie tylko wziął udział w pogrzebie, ale i wygłosił okolicznościową mowę żałobną. Konsekwencją było odebranie mu funkcji dziekana.

Szczegóły z życia i działalności ks. Bieloka oraz wiele nieznanych dotąd dokumentów z tego okresu można poznać z książki Natalii M. Ruman i Aleksandra Spyry Pt. „Pracowity żywot ks. dziekana Mateusza Bieloka”, dostępnej w Muzeum Prasy Śląskiej w Pszczynie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto