Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kombinowanie" to nasz symbol wakacji w PRL-u

Joanna Pacan
Tadeusz Milej wakacje w PRL-u wspomina z sentymentem. Choć musiał pracować na roli, znalazł też czas na wakacyjny wyjazd ze współpracownikami z „Cegielskiego”.

Wakacje w stylu retro. Dziś u wielu z nas wspomnienia z tamtych lat wywołują wielki uśmiech na twarzy. Bo choć w sklepach kupowało się nie to, co się chciało, ale to co akurat „wyrzucili”, nikt nie klepał biedy. Tadeusz Milej, były pracownik wągrowieckiego „Cegielskiego” opowiada, jak spędzał wakacje w latach 70. i 80.

- W HCP wszyscy pilnie pracowaliśmy. Tu nie było mowy o jakimś oszukiwaniu. Wczasy pod gruszą były więc dla nas upragnionym odpoczynkiem. W zakładzie każdy z nas otrzymywał określoną kwotę pieniędzy na wakacje. W tamtych czasach była to dość spora suma, dlatego każdemu zależało, by je otrzymać. Ale to wcale nie było takie proste. Warunkiem ich wypłacenia było przedstawienie zaświadczenia, że było się gdzieś na urlopie. Jak je zdobyć? Wystarczyła pieczątka sołtysa jakiejś miejscowości. A że nie każdy miał ochotę i możliwość wyjazdu, trzeba było trochę „zakombinować”. Ktoś miał rodzinę w innej miejscowości? Wysyłał więc swoje zaświadczenie, a podpis był załatwiony - opowiada z uśmiechem pan Tadeusz.

W przypadku wągrowczanina, wakacje polegały na pracach polowych. - Pochodzę z gospodarstwa. Naturalnym więc było, że o dalekich wypadach nie było mowy. Dziś wyjedzie się w pole kombajnem i żniwa trwają kilka dni. Kiedyś ludzie się martwili, żeby lata starczyło na to wszystko. Zboże kosiliśmy za pomocą kosy, następnie ustawialiśmy je w sztygi, które ładowaliśmy na przyczepę lub wóz. W stodole pracowaliśmy dalej - opowiada mężczyzna.

Jak więc odpoczywali i zażywali uroków lata? - Nad morze nie trzeba było jechać, bo słońce na polu wręcz prażyło. Rozrywką była kąpiel w jeziorze już po skończonej robocie. Dawała tyle uciech i orzeźwienia, że niczego nie było nam już potrzeba. Na szczęście ludzi do pracy było sporo, bo mam aż dziesięcioro rodzeństwa - wyjaśnia.

Dwa razy pan Tadeusz skorzystał z wczasów zakładowych organizowanych przez „Cegielskiego”. - Zakład miał dwa ośrodki wypoczynkowe. W Dąbkach nad morzem oraz w Owczegłowach koło Rogoźna. W tamtych czasach nie miałem samochodu. Na stanie był jednak motocykl marki WueSKa. Wakacyjne wyjazdy organizowałem więc na dwóch kółkach. Nie trzeba było brać ze sobą zbyt wielu rzeczy. Wystarczał zwykły plecak i w drogę - mówi Milej.

Do Dąbek pan Tadeusz wybrał się pociągiem. - Jechaliśmy w kilkadziesiąt osób. Jedni sami, inni zabierali ze sobą członków rodzin. Na miejscu czekał na nas ośrodek wypoczynkowy, który składał się z kilkuosobowych domków. Posiłki jedliśmy we wspólnej stołówce. Muszę przyznać, że jak na tamte czasy, były one bardzo obfite i różnorodne. Wieczory spędzaliśmy przy wspólnym ognisku i potańcówkach - wyjaśnia mężczyzna.

Jak mówi, choć czasy PRL-u były ciężkie, alkohol zawsze można było załatwić. - Piwa wtedy nie było. Jeśli rzucili, to sporadycznie. Pamiętam, jak dowiedzieliśmy się, że w jakiejś miejscowości je sprzedają. Pojechałem z kumplem motorem i kupiliśmy cały baniak - wyjaśnia z uśmiechem. Okazuje się, że w sklepach łatwiej można było kupić wódkę. - Mieliśmy wolne, więc mogliśmy sobie umilić czas przy kieliszku. Najlepszym źródłem nie były sklepy, ale babcie, które kupowały je na kartki, nie wypijały i... sprzedawały dalej. To były dobre czasy, bo kto „kombinował”, ten miał - podsumowuje.

Jeśli chcesz opowiedzieć nam swoją wakacyjną historię z czasów PRL-u, zgłoś się do redakcji pod numerem
tel. 67 262 09 43

Jak zaplanować sobie udane wakacje?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto