Według Straż Miejskiej w Pszczynie w niedzielę na rynku miało dojść do ustawki kibiców Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze. Do tej jednak nie doszło, bo mieli wycofać się kibice jednej z drużyn.
Czy do utawki miało dojść faktycznie, tego nie wiadomo. Policja podchodzi do tematu bardziej wstrzemięźliwie.
- Fakt, że w Pszczynie zebrała się grupa kilkudziesięciu sympatyków Ruchu Chorzów. Przemaszerowali oni przez miasto z transparentami i okrzykami, mieli jechać na mecz, na który w końcu nie pojechali - mówi Marek Cader, p.o. rzecznika pszczyńskiej policji. - Tyle, że mecz był w piątek.
O niedzielnych planach kibiców policji nie wiadomo. Jak informuje straż miejska, kibiców zebrało się nawet kilkudziesięciu i kilkukrotnie próbowali wszczynać mniejsze awantury w pszczyńskim parku, gdzie odbywały się Dni Pszczyny. - Nie wiemy, czy miało to związek ze sprawą, ale zostało pobitych dwóch chłopców z Frydka po godz. 23 - mówi Ireneusz Franc.
W Pszczynie jednak na kibiców i tak póki co poważnych powodów do narzekań nie mamy, wciąż bowiem swoich porachunków nie załatwiają zbyt często na pięści. - Odkąd pracuję w Pszczynie nie pamiętam poważniejszych incydentów związanych z kibicami - mówi Marek Cader.
To jednak może się zmienić, bo jak zauważa w siłę rośnie grupa sympatyków Ruchu Chorzów. Czy kibice w Pszczynie są niebezpieczni
- Jest ich coraz więcej, napływają do nas z innych miast. To może być niebezpieczne - dodaje.
Jak dotychczas, pszczyńscy kibice swoje porachunki załatwiają głównie na elewacjach budynków i murów, oszpecając miasto.
- Ostatnio mieliśmy zgłoszenie o zdemolowanej elewacji szkoły podstawowej przy ul. Katowickiej, gdzie pojawił się napis Ruch Chorzów. O tunelu pod ul. Bielską nie wspominając, ciągle pojawiają się tam jakieś graffiti - szubienice z symbolami klubów - dodaje.
Jednym z ulubionych miejsc kibiców-wandali w Pszczynie jest też park. Na dawnej lodowni przeplatają się ze sobą napisy Torcida i Psycho fans. Mimo, że czyszczone wszystko jest raz na dwa lata.
Miejski budżet usuwanie skutków wandalizmu rocznie kosztuje nawet 20 tys. zł. Czyszczenie samej lodowni kosztuje nawet 7 tys. zł.
Wandali trudno jest złapać na gorącym uczynku, mimo że w mieście działa monitoring. Łatwo jednak uciec przed okiem kamery.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?