10-letni chłopiec w golasowickiej szkole dziś się już nie zjawił. Bożena Struzik potwierdza, że został przeniesiony do innej szkoły, a decyzję taką podjęli rodzice chłopca. Według naszych informacji chłopczyk rozpoczął naukę w innej gminie. Czy aby na pewno poszło o modlitwę?
Przypominamy: Ojciec 10-latka o interwencję w sprawie modlitwy przed rozpoczęciem lekcji poprosił radio "Zet". Informacja wywołała burzę w całym kraju. To jednak tło całej sprawy. Syn rodzica, który poprosił media o pomoc miał być szykanowany przez swoich kolegów z klasy. Rodzice uczniów klasy IV a są jednak innego zdania, twierdzą, że to właśnie ich dzieci miały być bite i prześladowane przez ich kolegę. Gdzie leży prawda? To miało wyjaśnić, spotkanie, które odbyło się w ubiegły poniedziałek.
Poprosili o nie właśnie rodzice uczniów klasy IVa, do której chodzi syn, rodzica, który o interwencję prosił radio "Zet". Prośbę rodzice wystosowali do wójta gminy Pawłowice Franciszka Dziendziela, uzasadniając ją troską o bezpieczeństwo swoich dzieci. Na poniedziałkowym spotkaniu obecni byli wszyscy rodzice, uczestniczyło w nim także grono pedagogiczne, wójt gminy i policja.
Po spotkaniu ustalono "medialną ciszę". Rodzicie zobowiązali się, że porozmawiają ze swoimi dziećmi o sytuacji jaka ma miejsce w ich klasie. W trosce o dobro uczniów rodzice wraz z pedagogami zdecydowali by sprawa ucichła i nie przekazywać już żadnych informacji do mediów. Tak sytuacja wyglądała przez ostatni tydzień. Dziś rano do naszej redakcji trafiła jednak informacja o przeniesieniu 10-letniego ucznia do innej szkoły.
Co poszło nie tak? Dlaczego w spotkaniu z rodzicami i wójtem uczestniczyła policja? Wyjaśniamy.
Jak poinformowała nas Karolina Błaszczyk, rzecznik pszczyńskiej policji, mundurowi z pawłowickiego komisariatu uczestniczyli w spotkaniu ponieważ z taką prośbą zwrócił się do nich jeden z pracowników oświaty. Jak była rola policja na spotkaniu? - Policjanci muszą ustalić z czym mają odczynienia, czy sytuacje o których opowiadają pokrzywdzeni faktycznie miały miejsca. - wyjaśnia Błaszczyk. Jak podkreśla policja sprawa jest bardzo zawikłana i ma dużo wątków do zbadania. Teraz najważniejsze jednak jest aby rodzice nie zaczęli wycofywać swoich zeznań. A jak mówi Błaszczyk, istnieje takie prawdopodobieństwo.
10-letni, były już uczeń golasowickiej klasy 4a, który miał być odpowiedzialny za zaistniałą sytuację uczęszcza już do innej szkoły. Jak przyznaje Anna Wietrzy z katowickiego Kuratorium Oświaty został on przeniesiony do innej szkoły na prośbę jego rodziców. W przenosinach pomagał tutejszy kurator. Sprawa jednak się nie kończy w szkole zapowiedziane są kontrole z strony kuratorium.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?