Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człowiek 2012 roku woj. Śląskiego: Głosujemy na Szymona Szczepańczyka z Pszczyny

Karol Świerkot
Wybieramy Człowieka Roku 2012 w województwie śląskim. Kandydatem z naszego powiatu jest Szymon Szczepańczyk, obecnie o siódmą pozycję walczy z Augustem Jakubikiem z Rudy Sląskiej. Różnica głosów jest niewielka

Wesprzyj naszego Człowieka Roku 2012 [GŁOSOWANIE]

Kim na co dzień jest Szymon Szczepańczyk?
Na co dzień pracuję z osobami niepełnosprawnymi, wiele lat robiłem to jako wolontariusz, teraz jest to moja praca. Prowadzę zajęcia muzyczne w Stowarzyszeniu na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Pszczynie. Zawsze też muzykowałem, np. w zespole Szantana. Obecnie życie dzielę między dwa miasta Pszczynę i Warszawę.

To jakby pan odniósł Pszczynę do Warszawy?
Jestem niepoprawnym lokalnym patriotą. Pszczyna jest niesamowita. Trudno znaleźć drugie miasto, w którym ludzie są tak do niego przywiązani. Do Warszawy ludzie przyjechali zewsząd. Dopiero szukają swoich korzeni. Mieszkańcy Pszczyny te korzenie mają bardzo głęboko już zapuszczone. Ludzie są dumni z tego, że tutaj żyją. Jest to też miasto o bogatej kulturze, zawsze dużo się tutaj muzykowało. Działa tu przecież kilkadziesiąt zespołów grających różną muzykę.

Jednym z nich jest szantowa Szantana, zespół, w którym gra pan. Jak grać szanty na Śląsku?
Wbrew pozorom Śląsk jest bardzo silnie szantowy. To między innymi dlatego, że dawniej przy kopalniach działało dużo klubów żeglarskich. Żeglowanie było popularne też w środowisku harcerskim. Ja wywodzę się właśnie z kręgu harcerstwa, podobnie jak np. Ryczące Dwudziestki, zespół już kultowy.

Dlaczego szanty, żegluje pan?
Patentu nie mam, po morzach nie żegluję, ale w szantach pociąga mnie ich eklektyzm, można tutaj mieszać wiele wpływów. W Szantanie jest sporo rocka, dlatego nie nazywam nas zespołem szantowym, a zespołem rockowym grającym muzykę żeglarską.

Ale bliska jest też panu muzyka ludowa?
Tak, ale Polsce niestety ludzie wciąż wstydzą się swojego folkloru. Śląsk obok góralszczyzny z Podhala jest tutaj ewenementem. U nas jest on żywy - gwara, muzyka, kuchnia.

A co pan sądzi o śląskich szlagierach?
Szlagiery psują ten folklor, nie mi oceniać muzyczne gusta, ale to idzie w kierunku "pseudobawarszczyzny", a przecież mamy własną bazę, z której możemy czerpać. Niestety patrząc na zespoły ludowe, to jest to albo młodzież szkolna, albo osoby starsze, pośrodku jest dziura. Brakuje np. 30-latków, którzy garnęliby się do takich zespołów. Być może to też dlatego, że nie unowocześniamy naszej muzyki ludowej. Weźmy np. przykład irlandzki, ich muzyka ludowa jest znana na całym świecie, bo oni w pewnym momencie wyszli z tej skorupy ludowej i zaczęli tę muzykę unowocześniać. My to zrobiliśmy na płycie Pszczyńska Folk Regeneracja.

No właśnie, Pszczyńska Folk Regeneracja, płyta wyjątkowa...
I tu ukłon w stronę PCK-ulu i Michała Czernka, dzięki którym to przedsięwzięcie mogło się udać.

…Ale bez skandalu się nie obyło, panu teledysk do piosenki Wódka zespołu Huge CCM się podoba? Pojawiły się zarzuty, że strój śląski został sprofanowany.
Bardzo mi się podoba aranżacja utworu przez Huge CCM, teledysk już nie do końca, ale przez to włożenie kija w mrowisko mieliśmy ogromną promocję płyty nie tylko w Pszczynie. Ale rozumiem, że jednym się utwór i teledysk podoba, innym nie. A co do stroju, to jeśli ktoś jest zainteresowany śląskim folklorem to doskonale wie jak śląski strój wygląda.

Jest pan multiinstrumentalistą…
Zawsze miałem hobby szukania dziwnych instrumentów. Generalnie gram na gitarze, ale też na mandolinie i fletach, wykorzystuję też ukulele oraz bombardę (tradycyjny instrument bretoński przyp.red.). Ostatnio zakupiłem psalterium i irish bouzouki (rodzaj lutni przyp. red.), w zespole Folkowianie gram na kontrabasie.

Na jakim instrumencie jeszcze chciałby pan się nauczyć grać?
Lira korbowa. Mam też szkockie dudy, ale nie miałem cierpliwości, aby je rozgryźć.

Jaka muzyka wywarła na pana największy wpływ?
Wychowałem się na klasyce rocka, rocku progresywnym - King Crimson, Jethro Tull czy Frank Zappa, to było to. Kiedyś słuchałem też dużo jazzu, teraz mniej. Lubię poszukiwać, i tak znalazłem muzykę folkową, bo rocka mam obsłuchanego i coraz mniej mnie zaskakuje.

Co panu, człowiekowi z Pszczyny, podoba się tutaj najbardziej?
Nie będę odkrywczy, ale dla mnie najważniejszy jest park pszczyński i zamek. Kiedy odwiedzają mnie znajomi, zmuszam ich, aby zwiedzili zamek (śmiech). Niestety z samymi pszczyniokami jest tak, że są często jak ci górale z Zakopanego co nigdy na Giewoncie nie byli (śmiech).

Na koniec, co pana denerwuje w Pszczynie?
Trudno powiedzieć. Może zamykanie się w sobie, trochę zaściankowość w sposobie myślenia. Jest tu np. dużo muzyków, którzy dobrze grają, ale nie wychodzą z tym poza środowisko lokalne, jest hermetycznie. Może to wynika z pewnej niewiary we własne siły.


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto