Kiedy dziesięcioletnia Lucynka Szczepańczyk zauważyła, że z ruszającego samochodu wypadła jakaś paczka, od razu pobiegła do mamy i powiedziała jej o tym. Dzięki temu nie pozwoliła, by należące do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dokumenty wpadły w niepowołane ręce.
Paczkę przewoził kurier. We wtorek odebrał w pszczyńskim zakładzie ZUS przy ulicy Kopernika stos dokumentów, które zaniósł do auta. Gdy był już w pojeździe, podmuch przejeżdżającej obok ciężarówki szarpnął drzwiami. Uchyliły się, więc kierowca musiał je zatrzasnąć.
– Ten pan nie zauważył, że coś mu wypadło, tylko od razu odjechał – relacjonuje dziewczynka.
Zauważyła, że jest to tekturowa paczka, która pod wpływem uderzenia rozpadła się, a z niej wysypały się jakieś koperty.
– Córka przybiegła do zakładu, w którym pracuję – opowiada jej matka Alicja. – To blisko, więc od razu wspólnie tam pobiegłyśmy. Paczka jeszcze leżała, ale gdyby Lucyna nie zwróciła na nią uwagi, na pewno rozjechałyby ją samochody. Kopernika to ruchliwa ulica.
Pani Alicja zaniosła pakunek do siedziby ZUS, wzbudzając tym spore zamieszanie.
– Podobno jeszcze nigdy nic takiego się im nie zdarzyło – mówi.
Anna Lepiarczyk, rzecznik ZUS w Rybniku, zapewnia, że faktycznie po raz pierwszy spotyka się z taką sytuacją: – Szczęście, że sytuację zauważyła odpowiedzialna osoba, a nie jakiś wyrostek – mówi. – Co prawda, to były nasze wewnętrzne dokumenty, ale niedobrze, że do incydentu w ogóle doszło. Uczulimy wszystkich kurierów, by dokładniej ich pilnowali.
Jednocześnie jest pełna uznania dla Lucynki i jej mamy.
– Za taką postawę wypada tylko serdecznie podziękować – stwierdza.
Bezpieczeństwo na drogach podczas weekendu i w Boże Ciało
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?