Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczestnicy rywalizowali w upale, ale humory dopisywały. Jakie są ich wrażenia z pobytu w naszym regionie? ZDJĘCIA

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Wideo
od 16 lat
Grupa 40 nauczycieli, biorących udział w Polonijnych Spotkaniach z Historią Najnowszą odwiedziła w sobotę (8 lipca) Pszczynę. Już spacer po rynku był dla nich atrakcją. Można było usiąść na ławeczce z księżną Daisy czy wrzucić monety na szczęście do słynnej studni. Program obejmował również zwiedzanie bram Chińskiej i Wybrańców, zabytkowych kamienic, a przede wszystkim Muzeum Zamkowego. Z miasta, zwanego niekiedy Perłą Górnego Śląska, grupa udała się do Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich, a stamtąd do Cieszyna.

Zobacz ZDJĘCIA
40 nauczycieli pracujących poza granicami kraju uczestniczy w 17. edycji Polonijnych Spotkań z Historią Najnowszą. Ich przyjazd do Polski organizuje Instytut Pamięci Narodowej.

Przyjazdy do Polski są bardzo cenne

Działaczka polonijna ze stanu Wiktoria w Australii dr Sylwia Greda-Bogusz. Mieszka w Melbourne, pochodzi z Warszawy. Wyjechała z mężem z Polski niedługo przed stanem wojennym – 17 sierpnia 1981 roku. Po 10-miesięcznym pobycie w Austrii udali się do Australii.

Pracuje na Uniwersytecie w Melbourne, gdzie wykłada zarządzanie, bizne oraz politykę zagraniczną. Bardzo dużo robi na rzecz tamtejszej Polonii. Jest wiceprezesem federacji polskich organizacji w stanie Wiktoria oraz prezesem Polskiego Biura Opieki Społecznej, które pomaga ponad 500 osobom starszym, schorowanym, niepełnosprawnym. To niemal sami Polacy.

- Przyjazdy do Polski są dla mnie bardzo cenne, ponieważ federacja polskich organizacji ma pod sobą również polskie szkoły. Chcemy je utrzymywać w jak najlepszym stanie i na jak najlepszym poziomie. Utrzymujemy więc kontakty z Instytutem Pamięci Narodowej, Ministerstwem Edukacji Narodowej – mówi dr Sylwia Greda-Bogusz.

Jak zaznacza, odwiedzając ojczyznę widzi, że Polska bardzo szybko się zmienia.

- Jest tu bardzo fajnie, przyjaźnie, bezpiecznie. Jedzenie jest fantastyczne. Śląsk jest przepiękny. Nigdy nie miałam wcześniej zbytniej okazji tu bywać, mimo że mam dużą rodzinę: w Rybniku, Gliwicach, Katowicach oraz w Częstochowie i Bielsku-Białej – uśmiecha się pani Sylwia.

Rodzice Andrei z Argentyny byli Polakami

Andrea Bławdziewicz urodziła się w Argentynie. Jej rodzice byli Polakami.

- Tato był pilotem RAF, pobrał się z mamą w Polsce i wyjechali do Argentyny. Tam przyszłam na świat, ale mam polskie serce. Reprezentuję organizację zrzeszającą polskich nauczycieli. Przyleciałam do Polski, by lepiej poznać swoje korzenie – podkreśla pani Andrea z Buenos Aires.

Mówi, że bardzo pomaga w tym znajomość historii swojej ojczyzny. Dziękuje IPN za umożliwienie uczestnictwa w projekcie Polonijne Spotkania z Historią Najnowszą.

- Dla mnie to wszystko jest nowe, cudowne. Dowiedziałam się wiele o historii Polski. To inspiruje do dalszej nauki. Wszystko zapisuję – wskazuje polska nauczycielka z Argentyny.

Musieli ukrywać, że są Polakami

Anna Omelczenko przyjechała z Charkowa w Ukrainie. Tam prowadzi zajęcia z języka polskiego oraz kultury i historii Polski dla dzieci, nastolatków, a czasem osób dorosłych w Stowarzyszeniu Kultury Polskiej.

- Mój dziadek był Polakiem. Niestety, długo rodzina musiała ukrywać jego pochodzenie, bo wyjawienie prawdy byłoby dla niej niebezpieczne. Szukałam swoich korzeni i w końcu znalazłam. Bardzo się cieszę z tego – uśmiecha się pani Anna.

Polskiego w zasadzie nauczyła się sama. W domu mówiono czasem po polsku, ale można by rzec, że jakby w konspiracji. W ukryciu kultywowano polskie tradycje. Studiowała na Uniwersytecie Pedagogicznym w Charkowie.

Polska szkoła we Frankfurcie nad Menem

Damian Matuszczak jest Polakiem z urodzenia. Przez dwa lata uczył w liceum w Zielonej Górze. Od 10 lat mieszka w Niemczech.

- Okazało się, że niedaleko mojego miejsca zamieszkania, we Frankfurcie nad Menem, działa polska szkoła, prowadzona przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą. Zgłosiłem się tam. Od czterech lat uczę w niej wiedzy o Polsce, będącej kombinacją historii, elementów geografii i wiedzy o społeczeństwie – mówi pan Damian.

Do placówki uczęszcza blisko 500 młodych Polaków, których rodzice zamieszkali nie tak dawno w Niemczech. Szkoła działa co drugą sobotę, w godz. 8 – 17. Wystawia dzieciom świadectwa, dzięki którym po powrocie do Polski, nie muszą powtarzać klasy.

W Pszczynie na ławeczce z księżną Daisy

- Grupa zwiedza Pszczynę z powodów powszechnie znanych. W Rynku na ławeczce widzimy księżną Daisy, która przyciąga uwagę. Niezwykle interesująca jest cała historia rodu von Pless. Wielu ludzi w Polsce mogło lepiej ją poznać dzięki filmowi „Magnat” Filipa Bajona. Ale pokazuje też wymiar skomplikowanych relacji polsko – niemiecko - czeskich na tym terenie – mówi Adam Hlebowicz, dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN.

Jak zaznacza, przede wszystkim w Pszczynie znajdziemy piękny pałac, historyczne zabudowania, ładny rynek.

- To nieduże miasto na Śląsku, które koniecznie trzeba odwiedzić. Dlatego przyjechaliśmy z naszymi gośćmi z całego świata właśnie do Pszczyny – podkreśla.

Zgłoszeń dużo więcej niż możliwości

W grupie są polonijni działacze i nauczyciele z Australii, Argentyny, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Białorusi, Niemiec, Austrii czy Francji. Do projektu rekrutuje IPN. Na początku roku ogłasza plan wizyty i przyjmuje zgłoszenia z całego świata. W tym roku uczestników zaproszono do województwa śląskiego. Wybór nie był przypadkowy. Spowodowany był obchodami 100-lecia powstań śląskich.

- Zgłoszeń jest dużo więcej niż nasze możliwości. Musimy dokonywać pewnej weryfikacji. Niektóre osoby uczestniczą w projekcie od wielu lat. Są też osoby, które gościmy po raz pierwszy. Jedną z idei jest również to, by ci ludzie z rożnych krajów spotykali się w jednym miejscu. Na spotkaniach polonijnych wymieniają się doświadczeniami z krajów, gdzie pracują. Rodzą się również przyjaźnie – wskazuje.

Wśród tegorocznych uczestniczek są dwie panie z Białorusi, które były aresztowane dwa lata temu przez reżim Łukaszenki. Na szczęście udało się je wyrwać stamtąd, przebywają w Polsce.

Program Polonijnych Spotkań z Historią Najnowszą w najbliższych dniach

Z Pszczyny grupa pojechała do Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich, a następnie do Cieszyna. W programie była też wizyta w Szkole Podstawowej im. Żwirki i Wigury w Cierlicku na Zaolziu; miejscu śmierci najsławniejszych polskich lotników.

W niedzielę goście z zagranicy wyjadą do Opola, po drodze złożą kwiaty przy pomniku Czynu Zbrojnego na górze św. Anny.
W poniedziałek przewidziano m. in. spacer edukacyjny po opolskiej starówce, obiad w Bistro Korfantego oraz rejs statkiem Opolanin po Odrze. We wtorek grupa wróci do Warszawy, skąd polonijni nauczyciele rozjadą się do swoich krajów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto