W ub. środę PLKS podejmował Chemika Police, czołową drużynę I ligi. Gładka wygrana wzbudziła sensację i przed pojedynkiem derbowym z Rema-gum MOSiR Mysłowice stawiała pszczyński zespół jako faworyta tej potyczki.
- Dobra forma rywala nas nie przestraszyła. Bardzo chcieliśmy z Pszczyny wyjechać choćby z jednym punktem. Niestety, mimo dobrego początku w naszym wykonaniu ta sztuka nam się nie udała - mówi Sebastian Michalak, szkoleniowiec mysłowiczanek.
Rzeczywiście w pierwszym secie przyjezdne mocno dały się we znaki pszczyńskim siatkarkom. Drużyna z Mysłowic grała z nożem na gardle, dlatego walczyła o każdy punkt. Nawet przy stanie 23:21 dla PLKS mysłowicki zespół "sprężył" się i zdołał odwrócić losy tego seta na własną korzyść.
W drugiej partii, bardzo emocjonującej, PLKS wygrał 28:26, wcześniej broniąc dwie piłki setowe. Warto dodać, że w końcówce ciężar gry po stronie MOSiR wzięła na siebie była zawodniczka PLKS Barbara Kubieniec.
Podbudowane drugim setem pszczynianki poszły za ciosem i następny wygrały do 13!
W ostatniej odsłonie przy stanie 16:16 decydujące było pojawienie się w polu zagrywki Agnieszki Bodys, uznanej potem za najlepszą zawodniczkę meczu. Dobry serwis przyczynił się do tego, że PLKS mógł zdobyć pięciopunktową przewagę, której nie oddał już do końca spotkania.
- Komplet punktów na starcie rundy rewanżowej daje nam większy komfort przygotowań do kolejnych spotkań. Musimy jednak pamiętać, że najważniejsze spotkania w lidze dopiero przed nami. Miejsce w środku tabeli jak najbardziej nas satysfakcjonuje - mówi Jarosław Bodys, trener PLKS.
Kolejne spotkanie PLKS zagra 9 stycznia na wyjeździe z Budowlanymi Toruń.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?