MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Futbolowe sepuku

Jerzy Gościński
Po barażach o klasę A pomiędzy Josieńcem (ciemne stroje) i Piastem pozostał spory niesmak.  Fot; Jerzy Gościński
Po barażach o klasę A pomiędzy Josieńcem (ciemne stroje) i Piastem pozostał spory niesmak. Fot; Jerzy Gościński
- Dlaczego skazujecie Josieńca na pozostanie w klasie B? Przecież oba zespoły mają taki sam dorobek punktowy i taki sam stosunek bramek - zapytał nas w poniedziałek czytelnik ze Studzionki.

- Dlaczego skazujecie Josieńca na pozostanie w klasie B? Przecież oba zespoły mają taki sam dorobek punktowy i taki sam stosunek bramek - zapytał nas w poniedziałek czytelnik ze Studzionki.
Całe zamieszanie wyniknęło po meczach barażowych o prawo gry w przyszłym sezonie w klasie A. Z jednej strony pretendent, trzecia drużyna klasy B Josieniec Radostowice, z drugiej czternasty zespół klasy A Piast Pawłowice. Obowiązuje system pucharowy.

Pierwszy mecz w Radostowicach przynosi olbrzymią sensację. Pretendent wygrywa aż 6:0. Wszystko jasne? Ależ skąd. W rewanżowej konfrontacji to Piast zwycięża 6:0 i mamy dogrywkę. Podczas niej dochodzi do zdekompletowania zespołu gości. Gracze Piasta cieszą się, bo zostają w klasie A.

- To jakiś koszmarny sen - mówi Grzegorz Kolon, trener Josieńca. - Żądamy powtórzenia meczu. No bo jak wytłumaczyć fakt, że kończyliśmy mecz w dziewiątkę po wykluczeniu dwóch naszych graczy, przeciwko nam podyktowane zostają dwa rzuty karne, a w dogrywce wskutek ostrej gry rywala drużynę opuścili kolejni zawodnicy. Nie wierzę w skuteczność naszych żądań, ale nie możemy przejść wobec tego obojętnie.

Wracając do pytania naszego czytelnika, to jest w nim wiele racji. Dowiedzieliśmy się, że dogrywka została tu potraktowana niemal jako trzeci mecz. Po pierwszym spotkaniu Josieniec prowadził 6:0, po zakończeniu 90 minut w Pawłowicach w bramkach było 6:6, a dogrywkę uznano jako walkower 3:0 dla Piasta.

Wątpliwości do tej interpretacji jest wiele. Najważniejsza z nich dotyczy tego, jak można dogrywkę traktować jako oddzielne spotkanie. Owszem, bramki tutaj zdobyte mają olbrzymie znaczenie, ale w dalszym ciągu są to te same zawody. Jeśli byłaby to trzecia konfrontacja, wówczas musiałby ją prowadzić inny arbiter, a gracze Josieńca mieliby prawo wystawić jedenastu zawodników, a nie grać tymi, którzy pozostali po meczu. Jeśli tak, to przy stanie 0:5 graczom Josieńca opłacało się dokonać piłkarskiego samobójstwa i zdekompletować zespół. Wynik zostałby zweryfikowany, a oni awansowaliby do klasy A dzięki jednej więcej bramce strzelonej na swoim stadionie.

Postąpili zgodnie z duchem sportu i zapłacili za to ogromną cenę.
- Wiem, że po tych meczach pozostał spory niesmak. Dlatego mogę już teraz zapewnić, że w przyszłym roku nie będzie żadnych baraży. Spadną z klasy A najprawdopodobniej trzy ostatnie drużyny, a w ich miejsce awansują trzy najlepsze ekipy z klasy B - stwierdził Henryk Kula, prezes tyskiego podokręgu.

I to chyba będzie najlepsze rozwiązanie. Trzydzieści ligowych meczów w zupełności wystarczy, by jasno wskazać kto ma spaść, a kto awansować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto