Piłkarze Nadwiślana Góra bardzo dobrze radzą sobie w meczach wyjazdowych z innymi zespołami powiatu pszczyńskiego. Po zwycięstwie 2:0 w Łące podopieczni Krzysztofa Raska w tym stosunku ograli w sobotę rywala zza miedzy, Sokoła Wola. Kibice zobaczyli ciekawe spotkanie i, jak na derby przystało, pełne ambitnej walki.
W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy goli, choć Mirosław Madeja był bliski pokonania bezpośrednio z rzutu wolnego Szymona Kwiatkowskiego w bramce z Góry. W 57 minucie goście wyprowadzili akcję. Piłka trafiła do Rafała Dąbrowskiego, a ten z 14 metrów silnym strzałem w krótki róg zaskoczył Krzysztofa Kijasa.
- Nie patrzyłem, jak ustawiony jest bramkarz. W takich sytuacjach się nie kombinuje, tylko strzela się na siłę. Cieszę się, że mój gol otworzył nam drogę do wygranej. Nikt nie oczekuje od nas cudów, dlatego grając bez presji zdobywamy kolejne punkty - powiedział po meczu autor gola.
W 79 minucie goście potwierdzili, że byli tego dnia zespołem lepszym. Marek Jędryszczyk pokonał Kijasa po raz drugi. Miejscowi próbowali za wszelką cenę strzelić chociaż kontaktowego gola, jednak po strzale Wojciecha Matyi pewnie interweniował Kwiatkowski.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?