Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Powiatowy w Pszczynie otrzymał certyfikat "Szpitala bez bólu"

Sylwia Plucińska
Takie certyfikaty posiadają 63 szpitale w Polsce i 16 pojedynczych oddziałów. Na Śląsku pszczyńska lecznica jest szósta.

To na pewno sukces, ale ocenić i docenić tak naprawdę będą go mogli pacjenci. Bo to ich boli, to oni oczekują pomocy, kiedy nie są już w stanie wytrzymać.

- Każdy człowiek ma trochę inny próg bólu - mówi Teresa Golus-Złoty, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii. - Dlatego nie można wszystkich chorych traktować jedną miarką. Chociaż faktycznie posługujemy się taką linijką (skala VAS), na której zaznaczona jest skala od 1 do 10. Pokazując ją pacjentowi, prosimy o określenie stopnia natężenia bólu. Najpierw jednak chcemy, by przypomniał sobie najmocniejszy ból, jaki przeżył. I nie musi to być ból fizyczny, bo czasami cierpienie po stracie bliskiej osoby jest większe niż ból po operacji. Gdy pacjent nam o nim opowie, określamy go jako ból na 10 punktów. Mając ten punkt odniesienia choremu łatwiej opowiedzieć, jak go boli teraz. Dla nas jest to sygnał czy należy zostać przy dotychczas podawanych lekach, czy włączyć mocniejsze.

Generalnie chodzi o to, żeby pacjent nie cierpiał. Bo ma prawo do uśmierzania bólu wszelkimi dostępnymi lekami, do narkotycznych włącznie. Od morfiny podanej w ostrym stanie bólowym pod nadzorem lekarza nikt nie stanie się narkomanem. Za to w większym komforcie bedzie przebiegał proces jego leczenia.

Droga do uzyskania certyfikatu, pod którym podpisuje się pięć towarzystw lekarskich, trwała kilkanaście miesięcy. Pielęgniarki i lekarze musieli zapoznać się z wszystkimi procedurami i - co najważniejsze - zacząć je stosować.

A to wymaga ciągłego kontaktu z pacjentem. Pytania nawet sześć razy na dobę czy boli i "na ile" boli. (Standardowe postępowanie wymaga czterokrotnego wywiadu). Każdy sygnał wpisywany musi być w kartę dokumentacji postępowania przeciwbólowego, którą zakłada pacjentowi po operacji anestezjolog. Tam wpisuje zalecone leki. O częstotliwości ich podawania może decydować już wyszkolona pielęgniarka.

Doktor Teresa Golus-Złoty zastrzega się, że od certyfikatu do pełnego wdrożenia systemu, trochę czasu upłynie. Bardzo ważne jest nie tylko wyszkolenie personelu (co już prawie się dokonało), ale także edukacja pacjentów i ich rodzin. W tym celu rozdawane będą ulotki, o wszystko będzie można pytać także lekarzy i pielęgniarki.

- Trzeba także zrozumieć, że pojęcie Szpital bez Bólu nie oznacza wyeliminowania bólu w ogóle. Cała ta procedura dotyczy pacjentów pooperacyjnych. Ból jest jednym z elementów naszego istnienia. Mobilizuje nas do pójścia do lekarza, lekarzowi zaś pozwala odkryć jego przyczynę i zająć się leczeniem. Dlatego wyeliminować całkiem z naszego życia się go nie da - mówi lekarka.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szpital Powiatowy w Pszczynie otrzymał certyfikat "Szpitala bez bólu" - Pszczyna Nasze Miasto

Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto