Studzienicka firma Biomasa Południe nadal działa. Smród pozostał! Nakaz rozbiórki uchylony

O studzienickiej firmie Biomasa Południe pisaliśmy w kwietniu. Wydano wtedy nakaz rozbiórki zakładu, który nie miał pozwolenia na budowę. Właściciel zakładu choć z prasą rozmawiać nie chciał, zapowiadał odwołania, które przyniosły skutek. Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego uchylił decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o rozbiórce instalacji do suszenia biomasy. A mieszkańcy zarówno Studzienic, jak i okolicznych wsi do dziś żyją w smrodzie.

Decyzja została uchylona 23 czerwca na podstawie odwołania właściciela zakładu. – Przekazaliśmy sprawę do ponownego rozpatrzenia Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowanego w Pszczynie. W decyzji o rozbiórce zakładu zauważyliśmy błędy formalne. Materiał dowodowy na podstawie którego PINB wydał decyzję o rozbiórce był niepełny – mówi Tomasz Radziecki z Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Jak dodaje, jego zdaniem sprawę fabryki trzeba rozpatrzeć w dwóch różnych aspektach. Pierwszy dotyczy braku pozwolenia na budowę, a drugi samowolnej zmiany użyteczności istniejącego budynku. (Pierwotnie budynek był wybudowany pod hodowlę kur i sprzedaż jajek).

Mariusz Kozik z PINB w Pszczynie uważa natomiast, że prowadzenie sprawy w dwóch odrębnych procedurach znacznie wydłuży jej zamknięcie, na czym ucierpią tylko okoliczni mieszkańcy fabryki. Zdaniem Kozika, najprostszym rozwiązaniem byłby nakaz rozbiórki instalacji, bez której zakład nie może działać. Instalacja, która znajduje się wewnątrz fabryki, również nie posiada pozwolenia na budowę, a powinna.

Kiedy i jak zakończy się sprawa firmy Biomasa Południe, nie wiadomo. Od każdej decyzji właściciel firmy ma prawo się odwołać, tymczasem PINB nie podjął jeszcze dokładnej decyzji co do podważenia nakazu rozbiórki zakładu. Nie wiadomo, czy sprawa będzie się toczyć w dwóch odrębnych postępowaniach.