Teraz trwa demontaż zaplecza i rozmrażanie tafli. – W takich warunkach, jak obecnie, potrzeba tygodnia, żeby tafla spłynęła. Nie chcemy już mrozu – mówi Dariusz Zuber, dyrektor MORiS. W ciągu trzech miesięcy ze ślizgawki skorzystało ok. 16 tysięcy osób. W godzinach dopołudniowych około 100 uczniów dziennie szlifowało tu swoje umiejętności.
Lodowisko to nie jest dochodowy biznes. Mimo że do kasy MORiS od 6 grudnia wpłynęło ok. 75 tys. zł z biletów i wypożyczalni. Na energię do zamrożenia i utrzymania lodu miesięcznie wydawano ok. 10 tys. zł. Tyle samo kosztowało wynagrodzenie obsługi. Zakupiono też 71 par łyżew, na co poszło kolejne 10 tysięcy.
Pszczyna jest jedynym miastem na Śląsku (chyba), które ma lodowisko na rynku przed ratuszem. Ta lokalizacja od początku ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. A co Wy o tym sądzicie?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?