Pszczyna: Dziś przesłuchanie 21-letniego kierowcy bmw, który śmiertelnie potrącił wczoraj 14-latka

Do wypadku doszło kilka minut po godz. 14, czyli tuż po zakończeniu zajęć w Gimnazjum nr. 3 im. Jana Pawła II w Pszczynie do którego uczęszczał Marcin.

Chłopiec wracał z plecakiem do domu. Szedł prawidłowo lewą stroną pobocza, bardzo ruchliwej drogi 933, na jej łuku został potrącony przez jadącego prawą stroną jezdni 21-letniego kierowcę bmw.

- Usłyszałem w domu straszny huk i hałas, kiedy pobiegłem do okna samochód leżał już w rowie. Auto musiało koziołkować, bo w rowie leżało do góry nogami - opowiada Józef Kucz, mieszkaniec ul. Wodzisławskiej 10 w Pszczynie, gdzie doszło do nieszczęśliwego wypadku. - Potem zaczęły zatrzymywać się samochody, ludzie wybiegali z aut i trzymali się za głowę, ale było już za późno - dodaje Kucz.

21 latek kierujący bmw był trzeźwy, po wypadku próbował udzielić pierwszej pomocy 14-latkowi, jednak bezskutecznie. Wezwane na miejsce pogotowie stwierdziło zgon chłopca.

Internauci spekulują, że kierowca bmw musiał jechać z zbyt dużą prędkością dlatego wypadł z łuku i dachował. Karolina Błaszczyk, rzeczniczka pszczyńskiej policji podkreśla natomiast, że jest za wcześnie, aby mówić o przyczynach wypadku. Wiadomo natomiast, że dziś ma być przesłuchiwany kierowca bmw oraz jego pasażer.

W szkole do której uczęszczał Marcin odbył się dziś apel, podczas którego młodzież wraz z gronem pedagogicznym uczciła minutą ciszy pamieć tragicznie zmarłego ucznia i odmówiła w jego intencji modlitwę. Tutejsza klasa 2 c, do której uczęszczał Marcin jest wstrząśnięta tą tragedią.

W miejscu wypadku od wczoraj płoną znicze, zarówno przy drodze jak i w rowie do którego wypadło bmw. Pogrzeb Marcina odbędzie się najprawdopodobniej w sobotę lub poniedziałek.

Czytaj więcej o wypadku:
Wypadek w Pszczynie: Kierowca BMW potrącił 14-latka. Chłopiec zginął na miejscu