18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łysina w Bieruniu: Jezioro ma potencjał

Karol Świerkot
Łysina w Bieruniu
Łysina w Bieruniu Karol Świerkot
Zamiast u siebie, na Łysinie, wolny czas wolimy spędzać na Paprocanach, w Trzebini, na Pogorii. Bo nasze kąpielisko bardziej straszy niż zachęca. I to się pewnie szybko nie zmieni. Czy Łysina w Bieruniu będzie kiedyś przypominać Ośrodek Sportów Wodnych w Łące?

Łysina w Bieruniu ma potencjał

Kiedyś Łysina tętniła życiem, były tu domki kempingowe, molo, wypożyczalnia kajaków. Dzisiaj poza plażą i wodą innych rozrywek nie ma. Bierunia nie stać na rekultywację terenu, ale też nie ma za bardzo pomysłu, jak teren wykorzystać, aby zaczął przyciągać turystów, a wraz z nimi pieniądze do miejskiej kasy.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

- Kiedyś w całym lasku dookoła tego zbiornika były kempingi, po jeziorze pływała policja wodna, mieli tutaj nawet swój posterunek. Było też piękne molo - wspomina pan Artur, któremu żal zbiornika, obok którego niemal się wychował.

Dzisiaj co prawda nadal przyjeżdżają tutaj turyści, jednak z roku na rok jest ich coraz mniej, choć cały czas kąpielisko jest pilnowane przez ratowników WOPR, którzy w sezonie letnim mają tutaj swoją budkę. - Ale teraz brakuje nawet koszy na śmieci, a zamiast porządnych toalet są plastikowe budki - dodaje.

Mieszkańcy powiatu, którzy szukają ochłody latem, wolą jechać na Paprocany do Tychów, Pogorię do Dąbrowy Górniczej, nad Balaton do Trzebini.

- Tam jest czystsza woda i plaża. Niestety, na Łysinie jest płytko, w dodatku na dnie jest dużo mułu, przez co jest niebezpiecznie - mówi Łukasz Bednarek z Lędzin. Wtóruje mu Grzgorz Kuznowicz z Bierunia.

- Mimo że jestem bierunianinem, wolę jechać na Paprocany do Tychów, tam jest przystań, można wypożyczyć łódkę, na Łysinie nie ma żadnych atrakcji. Gdyby były, z pewnością wolałbym zostać u siebie w mieście.

Zdaniem burmistrza Bierunia Bernarda Pustelnika, Łysinę można by zagospodarować, ale tutaj potrzebne są pieniądze i wola radnych. - Miałem wizję, aby Łysinę powiększyć z pomocą prywatnego inwestora, który chciał tutaj wydobywać piasek. Opłatę eksploatacyjną z tego tytułu przeznaczylibyśmy na zagospodarowanie tego terenu. Ale pomysł upadł - tłumaczy. - Ze strony żadnej z komisji nie wyszła inicjatywa, aby coś z Łysiną zrobić.

Szkoda, bo Bieruń mógłby pójść w ślady Pszczyny. Jeszcze 20 lat temu zbiornik wodny w Łące wyglądał gorzej niż dzisiaj Łysina. - To były same chaszcze. Dopiero w 2001 roku powstała plaża, na którą rocznie dowozimy 150 ton piasku, bo wiatr jednak go wywiewa.

Teraz w ciągu sezonu przewija się przez nasz ośrodek 25 tys. osób. Jeśli jest pogoda, to w niedziele jest po 2,5 tys. ludzi - mówi Dariusz Zuber, dyrektor Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu w Pszczynie. - To była bardzo dobra inwestycja - podkreśla.

Z samych indywidualnych wejściówek do kasy MORiS-u wpływa rocznie ponad 180 tys. zł. Oprócz tego prowadzone są tutaj kursy żeglarskie, wypożyczalnia rowerków i kajaków.

- Mamy 15 kajaków i 10 rowerów wodnych. Jak jest pogoda, to w ciągu godziny od otwarcia, są zarezerwowane na cały dzień - dodaje Zuber. W 2008 roku Ośrodek Sportów Wodnych w Łące dzięki dotacji unijnej został rozbudowany o zaplecze sanitarne. Co roku organizowane są tutaj również regaty żeglarskie.

Ze zbiornika aktywnie korzystają również wędkarze, którzy znaleźli wspólny język z turystami i po prostu na łowienie ryb wybierają bardziej dzikie tereny od strony Poręby.
W rekreację inwestują też Goczałkowice-Zdrój. Gmina uzdrowiskowa chce oprócz kuracjuszy przyciągnąć do siebie także młodzież. Rozpisany został przetarg na adaptację stawu Maciek, nieopodal dworca PKP.

Zgłosił się jeden inwestor, który chce tutaj zrobić Centrum Rekreacji Wodnej WakePark Goczałkowice-Zdrój. Już w czerwcu możemy się spodziewać rowerków wodnych, kajaków, zaplecza gastronomicznego oraz placu zabaw dla dzieci. Na stawie mają powstać także dwa wyciągi nart wodnych oraz skimboard dla maluchów.

- Wyciągi powstają celowo dwa. W Polsce narty wodne i skimboard to wbrew pozorom mało znane dyscypliny, ale chcemy je tu zakorzenić, stąd dwa wyciągi. Jeden dla początkujących drugi dla zaawansowanych - tłumaczy Marcin Cecherz, inwestor z Bielska-Białe.

- Skimboard natomiast polega na ślizgu na desce - dodaje. W Małym Maćku jest czysta woda i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Goczałkowice-Zdrój stały się jednym z pierwszych regionów w naszym województwie, w którym powstanie WakePark.

Konkurencja dla Bierunia rośnie, a miasto już ma problem z przyciągnięciem turystów. Bowiem sama reorganizacja ruchu na rynku nie wystarczy, aby do miasta zaczęli ściągać goście. Pytanie, czy Bieruń aspiracje turystyczne jeszcze posiada.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto