W efekcie ścieki z gminy Chybie nie będą się już dostawały do Jeziora Goczałkowickiego, największego zbiornika wody pitnej dla aglomeracji śląskiej.
Andrzej Siudy, kierownik zapory w Goczałkowicach przyznaje, że Chybie to ostatnia miejscowość w zlewni Jeziora Goczałkowickiego, która nie ma kanalizacji.
Tłumaczy, że przez wiele lat z Chybiem była dziwna sytuacja - gmina leży w lekkiej depresji w stosunku do zbiornika, za-budowa jest rozproszona, więc budowanie kanalizacji bez systemu specjalnych przepompowni nie miało sensu, a każde inne rozwiązanie strasznie podrażało koszty inwestycji. Przez lata trudno było znaleźć pieniądze, by rozwiązać problem chybiańskich ścieków, mimo że parę lat temu Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, które zarządza Zbiornikiem Goczałkowickim zleciło nawet specjalistom z Politechniki Krakowskiej opracowanie projektu kanalizacji dla gminy Chybie. A ta jest niezbędna bo na co dzień ścieki z gospodarstw domowych przez rowy trafiają do zbiornika.
- Nie dochodziło do skażenia wody, bo zbiornik jest duży, a na dodatek przepompowywaliśmy je na tereny zbiornika, gdzie są trzcinowiska i tam się neutralizują. Ale obecnie coś takiego nie może mieć miejsca. Standardy czystości wody są inne niż kiedyś - dodaje Siudy.
Ilona Bogusz z Urzędu Gminy Chybie wyjaśnia, że starania o pieniądze na kanalizację trwały kilka lat. Gminie udało się zdobyć dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego (26 mln zł) i pożyczkę z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Katowicach.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?