Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeleń: Takie "pudła" zdarzają mi się też w klubie

Redakcja
Rozmowa z Ireneuszem Jeleniem, napastnikiem reprezentacji Polski i Auxerre

W końcu strzela pan nie tylko w klubie, ale i w reprezentacji.

Dostałem dobre podanie od Kuby Błaszczykowskiego, minąłem bramkarza i strzeliłem do pustej bramki. Nie wypadało zmarnować takiej sytuacji. Szkoda tylko, że po przerwie nie wykorzystałem kilku innych.

Kiedy ostatni raz tak pan pudłował? Okazji do drugiej bramki nie brakowało.

Czasami takie pudła zdarzają mi się też w klubie. Gdybyśmy wygrali mecz z Ukrainą, pewnie nikt nie pytałby mnie o zmarnowane okazje. Szkoda tej bramki straconej w ostatniej minucie, bo po ostatnich słabszych występach bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa.

Najbliższa szansa we wtorek, gdy zagracie z Australią.

Będzie to okazja do poprawienia humorów. Australia to ciekawy rywal, zresztą od teraz skupiamy się tylko na tym spotkaniu. Jeśli wygramy, w kolejnych meczach będzie grało nam się znacznie łatwiej.

Podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim wisiało w powietrzu te 400 minut reprezentacji bez zdobytej bramki?

Na pewno nie było nam łatwo. Rozumiem, że kibice żądają zwycięstw. Przecież my też chcemy tego samego, ale nam nie szło. Trener Smuda cały czas powtarza, żebyśmy podchodzili do tej sytuacji spokojnie, że wszystko jest pod kontrolą, że drużyna się dopiero buduje i że mamy czas. Gramy sparingi z dobrymi rywalami, żeby się od nich uczyć. Trudno, przegrywajmy teraz ze wszystkimi, ale zwyciężajmy na Euro.

Z czego wynikała ta niemoc?

Drużyna wciąż się buduje. Brakuje nam zgrania. A tak szczerze powiedziawszy, to wszystkiego po trochu. Mecz z Kamerunem pokazał, że graliśmy za szeroko, były dziury między formacjami, no i brakowało skuteczności.

Wywiady z panem często rozpoczyna się od pytania o zdrowie. Wszystko w porządku?

Nareszcie mogę powiedzieć, że tak. Mogę myśleć tylko o grze w piłkę.

O występach w Lidze Mistrzów też pan myśli?

Na razie staram się skupiać na kolejnych spotkaniach reprezentacji.

Przed wami mecze z Realem Madryt, Milanem i Ajaksem Amsterdam...

Fakt, trudno uciec myślami od tego.

Po losowaniu grup Ligi Mistrzów przestał pan żałować, że latem nie odszedł z Auxerre?

Mówiłem, że byłem już nawet dogadany z jednym klubem, ale operacja, którą przeszedłem, pokrzyżowała plany. Lekarze twierdzili początkowo, że rehabilitacja potrwa około czterech tygodni, a wyszło osiem. Klub, który się mną interesował, zrezygnował. Jednak płakać nie będę, bo właśnie spełniło się moje marzenie. Mecze z takimi świetnymi zespołami to właśnie ziszczenie się snów piłkarza. W Auxerre będzie wielkie święto, gdy przyjedzie Real czy Milan.

Pewnie nikt z kibiców Auxerre o awansie nawet nie marzy.

Mamy skromny budżet, ale potrafimy grać w piłkę. Już w meczu z innym gigantem finansowym, Zenitem, pokazaliśmy, że nie tylko pieniądze liczą się w sporcie. Ważna jest też ambicja i właśnie tę cechę zamierzamy pokazać.

Notował w Łodzi Rafał Romaniuk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeleń: Takie "pudła" zdarzają mi się też w klubie - Pszczyna Nasze Miasto

Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto